Za politycznego "kosza" PiS się nie obraża, a PSL mówi, że wybór koalicjanta to nauczka - to opinie lokalnych polityków tuż po pierwszej sesji zachodniopomorskiego sejmiku nowej kadencji.
- Dobrym prawem klubu radnych, partii, stowarzyszenia czy formacji Bezpartyjnych jest dobieranie sobie koalicjantów. Absolutnie na to się nie obrażamy - zaznaczył Zbigniew Bogucki.
Jarosław Rzepa z PSL uważa, że zawiązana koalicja "powinna dać do myślenia".
- Partie, które są programowo i ideowo są dość daleko, to te różnice są niewielkie w stosunku do tego, by móc zawiązać koalicję z Prawem i Sprawiedliwością. Z czegoś to wynika, ktoś do tego doprowadził... - analizował Jarosław Rzepa.
Maria Ilnicka-Mądry z Bezpartyjnych utrzymywała, że jej ugrupowanie nie jest w koalicji rządzącej.
- To jest zespół ludzi, którzy mają prawo w taki sposób patrzyć na podjęcie głosowania, jaki służy społeczeństwu - powiedziała Maria Ilnicka-Mądry.
Teresa Kalina z PO mówiła, że projekty PiS też mogą zyskiwać poparcie radnych.
- W poprzedniej kadencji było tak, że wiele rzeczy podejmowaliśmy wspólnie. Jeżeli były rozsądne programy społeczne, to pracowaliśmy razem i nie było dyskusji..., nie było podziału na Platformę, PSL czy PiS - przypomniała Teresa Kalina.
W 30-osobowym sejmiku największy klub ma Koalicja Obywatelska, dalej PiS, a trzyosobowe: Bezpartyjni oraz SLD-PSL.
- Dobrym prawem klubu radnych, partii, stowarzyszenia czy formacji Bezpartyjnych jest dobieranie sobie koalicjantów. Absolutnie na to się nie obrażamy - zaznaczył Zbigniew Bogucki.
- Partie, które są programowo i ideowo są dość daleko, to te różnice są niewielkie w stosunku do tego, by móc zawiązać koalicję z Prawem i Sprawiedliwością. Z czegoś to wynika, ktoś do tego doprowadził... - analizował Jarosław Rzepa.
- To jest zespół ludzi, którzy mają prawo w taki sposób patrzyć na podjęcie głosowania, jaki służy społeczeństwu - powiedziała Maria Ilnicka-Mądry.