Byli pracownicy Stoczni Szczecińskiej są oburzeni, że w historycznej świetlicy stoczniowej nie powstało do dziś muzeum. Trzeba ten obiekt udostępnić młodzieży - apeluje Władysław Dziczek, b. działacz opozycji demokratycznej .
To, że w świetlicy stoczniowej nie ma muzeum to skandal - mówi Jan Mordasiewicz, były pracownik stoczni i uczestnik strajków w sierpniu 1980 roku. Dodaje, że w innych miastach takie obiekty są zagospodarowane. - Szczerze mówiąc: krew zalewa! - mówi.
Władysław Dziczek, długoletni działacz Solidarności wymienia historyczne wydarzenia, jakie miały miejsce w świetlicy stoczniowej. Był tam w styczniu 1971 roku, gdy z robotnikami negocjował cały komunistyczny rząd.
- Byłem, kiedy Gierek pytał: "Pomożecie?!" - wspomina. W sierpniu 80 roku tam było serce strajku - dodaje.
Zabiegi o zagospodarowanie świetlicy stoczniowej trwają od wielu lat. Obiekt niszczeje i nie jest udostępniany zwiedzającym.
- Kiedyś byłem na posiedzeniu w urzędzie miasta. To jest zabawa w kotka i myszkę; piszą pisma, jeden do drugiego, ale niczego nie załatwiają. - We wszystkich strajkach uczestniczyłem. Ta świetlica jest symbolem Szczecina! - podkreśla.
W Katowicach od wielu lat działa Śląskie Centrum Wolności i Solidarności przy Kopalni Wujek, a w Gdańsku Europejskie Centrum Solidarności. Sławną salę BHP, gdzie podpisano Porozumienia Sierpniowe odwiedza rocznie 90 tys. osób.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Budynek znajduje się na terenie objętym systemem przepustkowym, więc to również komplikuje ogólnodostępność dla przyszłych zwiedzających, ale muzeum w tym miejscu to konieczność. Jesteśmy to winni wszystkim, którzy strajkowali, z potrzeby serca, dla dobra przyszłej Polski.
I jak widac na planach sie skonczylo , albo ma ktos w tym interes zeby nie powstalo.
Zamiast Parku Wodnego wlodaze powinni zaiwestowac w te muzeum i nadac odpowiedni rozglos przez bilbordy i inne srodki przekazu a prestiz miasta na tym by zyskal.
Szczerze? Nie wydaje mi się to zbyt pilnym i potrzebnym wydatkiem. Ja rozumiem sentyment etc ale tak naprawdę to wszędzie można by robić muzea bo coś kiedyś się wydarzyło. A legendę Solidarności to już PIS i aktualne władze związku tak zdewaluowali używając jej politycznie do dzielenia Polaków na lepszy i gorszy sort, stojących tu i "tam gdzie ZOMO", że chyba wystarczy...
Legendę Solidarności próbują zdewaluować Bolek, PO i ich wyznawcy razem z esbekami "broniący demokracji".