Respondenci nie przyznawali się na kogo głosują lub zmienili zdanie - to najbardziej prawdopodobne przyczyny zupełnie innych wyników przedwyborczych sondaży od wyników niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego, według szczecińskiego politologa.
Wskazywał, że sondaże mają swoją datę ważności i jest to dzień, w którym są przeprowadzane, a nie publikowane, poza tym niekiedy osoby przepytywane w sondażach podają fałszywe deklaracje.
- Rzecz, która wpływa na te wahnięcia między wynikami rzeczywistymi a wynikami sondażowymi, to są zmiany w preferencjach wyborców. Proszę zobaczyć, że przez ostatni tydzień bardzo wiele się zdarzyło, było bardzo wiele czynników, które mogły wpłynąć na wahnięcie wśród wyborców - powiedział Drzonek.
Żaden z przedwyborczych sondaży nie przewidział 45 procentowego poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości ani tego, że mandaty zdobędą przedstawiciele tylko trzech komitetów.