To największa parafia chrystusowców w Polsce. W piątek odbędzie się odpust w Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Uroczystość to jeden z etapów 47. rocznicy powołania do istnienia Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Początek uroczystości u jezuitów na Pocztowej o 17.30, potem procesja przejdzie do Sanktuarium Serca Jezusowego, gdzie o godzinie 19 rozpocznie się msza św. odpustowa. Po niej nastąpi akt oddania kapłanów i zawierzenia miasta Szczecina Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
- Na co dzień posługuje tu 12 księży - mówi ks. Jarosław Staszewski, proboszcz parafii i kustosz Sanktuarium. - Tu przedmiotem kultu jest Eucharystia i Miłosierdzie Boże, czyli tajemnice, które są darem Serca Bożego, a więc siedem mszy świętych w każdy powszedni dzień, 11 godzin konfesjonału, Kaplica Wieczystej Adoracji. To jest powód, dla którego to miejsce zostało ogłoszone sanktuarium Bożego Serca.
Misją chrystusowców jest ewangelizacja dla Polonii Zagranicznej. Ks. Mariusz Sokołowski ostatnie pół roku m.in. głosił rekolekcje w USA, Australii i Nowej Zelandii. Dziś posługuje w Stargardzie, ale trzy lata spędził w "Sercu".
- Trzeba podziwiać Polaków, że chcą. Szczególnie ci młodsi, którzy wożą swoje dzieci po kilkadziesiąt kilometrów raz lub dwa razy w tygodniu na katechezę w języku polskim, bo zależy im, żeby te dzieci, które mają rodziców Polaków, dziadków Polaków, też wiarę ojców przejęli. I uczyli się wiary i Boga w języku swoich ojców czy dziadków - mówi ks. Sokołowski.
Chrystusowcy mają 22 parafie, z czego 17 na Pomorzu Zachodnim. Obok czterech w Szczecinie, chrystusowcy są też m.in. w Stargardzie, Goleniowie, Pyrzycach. Na świecie posługują m.in. w USA, Kanadzie, Brazylii, Francji, Holandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Ukrainie czy Australii.
Świątynia w centrum Szczecina ma 100 lat. Najpierw służyła niemieckim ewangelikom jako kościół garnizonowy, a od 1945 polskim katolikom. Po wojnie opiekę duszpasterską sprawują chrystusowcy. Jeden z nich ks. Florian Berlik, w maju 1945 roku, odprawił pierwszą mszę św. w powojennym Szczecinie.
- Na co dzień posługuje tu 12 księży - mówi ks. Jarosław Staszewski, proboszcz parafii i kustosz Sanktuarium. - Tu przedmiotem kultu jest Eucharystia i Miłosierdzie Boże, czyli tajemnice, które są darem Serca Bożego, a więc siedem mszy świętych w każdy powszedni dzień, 11 godzin konfesjonału, Kaplica Wieczystej Adoracji. To jest powód, dla którego to miejsce zostało ogłoszone sanktuarium Bożego Serca.
Misją chrystusowców jest ewangelizacja dla Polonii Zagranicznej. Ks. Mariusz Sokołowski ostatnie pół roku m.in. głosił rekolekcje w USA, Australii i Nowej Zelandii. Dziś posługuje w Stargardzie, ale trzy lata spędził w "Sercu".
- Trzeba podziwiać Polaków, że chcą. Szczególnie ci młodsi, którzy wożą swoje dzieci po kilkadziesiąt kilometrów raz lub dwa razy w tygodniu na katechezę w języku polskim, bo zależy im, żeby te dzieci, które mają rodziców Polaków, dziadków Polaków, też wiarę ojców przejęli. I uczyli się wiary i Boga w języku swoich ojców czy dziadków - mówi ks. Sokołowski.
Chrystusowcy mają 22 parafie, z czego 17 na Pomorzu Zachodnim. Obok czterech w Szczecinie, chrystusowcy są też m.in. w Stargardzie, Goleniowie, Pyrzycach. Na świecie posługują m.in. w USA, Kanadzie, Brazylii, Francji, Holandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Ukrainie czy Australii.
Świątynia w centrum Szczecina ma 100 lat. Najpierw służyła niemieckim ewangelikom jako kościół garnizonowy, a od 1945 polskim katolikom. Po wojnie opiekę duszpasterską sprawują chrystusowcy. Jeden z nich ks. Florian Berlik, w maju 1945 roku, odprawił pierwszą mszę św. w powojennym Szczecinie.