Kołobrzescy radni zarzucają politykom Koalicji Obywatelskiej złamanie kodeksu wyborczego. Chodzi o wtorkową konferencję prasową zorganizowaną w miejscowym Urzędzie Miasta.
Wzięli w niej udział między innymi marszałek Olgierd Geblewicz, członek zarządu województwa Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska, a także kandydaci KO w wyborach parlamentarnych Marek Hok i Anna Bańkowska. W czasie spotkania przedstawiono tak zwaną „Piątkę dla Kołobrzegu”, czyli program wyborczy dla miasta.
Przewodniczący klubu PiS w kołobrzeskiej Radzie Miasta Maciej Bejnarowicz twierdzi, że w urzędzie doszło do rażącego naruszenia przepisów.
- Agitowanie na terenie urzędu jest zabronione w myśl przepisów prawa wyborczego. Ewidentnie dyskutowaliśmy nawet na ten temat z mecenasami. Zostało naruszone prawo w tym względzie. Policja będzie zajmowała się tą sprawą - mówił Bejnarowicz.
Bejnarowicz dodaje, że jeszcze w środę sprawa zostanie przez radnych zgłoszona organom ścigania. Zdziwiony działaniami polityków KO jest także radny Jacek Woźniak.
- Albo są tak aroganccy, albo nie wiedzą o tym, że jest to zabronione, a powinni wiedzieć. Nie mówię o tym bez powodu, dlatego że w 2014 roku, a ten przepis się nie zmienił od 2014 roku, Platforma Obywatelska doniosła na mnie do organów ścigania za dokładnie to samo, co oni zrobili wczoraj - mówił Woźniak.
Anna Mieczkowska, która uczestniczyła w konferencji i która wynajęła salę komitetowi Koalicji Obywatelskiej odpiera zarzuty opozycji.
- Ja przypomnę, że ta sala była wielokrotnie wynajmowana do różnych celów, do konferencji prasowych, do spotkań również, które organizowały jakieś organizacje czy też partie polityczne i pewnie też tym tropem się zasugerowaliśmy - mówiła Mieczkowska.
Prowadzenie agitacji na terenie urzędu, w myśl prawa wyborczego, zagrożone jest grzywną do pięciu tysięcy złotych.
Przewodniczący klubu PiS w kołobrzeskiej Radzie Miasta Maciej Bejnarowicz twierdzi, że w urzędzie doszło do rażącego naruszenia przepisów.
- Agitowanie na terenie urzędu jest zabronione w myśl przepisów prawa wyborczego. Ewidentnie dyskutowaliśmy nawet na ten temat z mecenasami. Zostało naruszone prawo w tym względzie. Policja będzie zajmowała się tą sprawą - mówił Bejnarowicz.
Bejnarowicz dodaje, że jeszcze w środę sprawa zostanie przez radnych zgłoszona organom ścigania. Zdziwiony działaniami polityków KO jest także radny Jacek Woźniak.
- Albo są tak aroganccy, albo nie wiedzą o tym, że jest to zabronione, a powinni wiedzieć. Nie mówię o tym bez powodu, dlatego że w 2014 roku, a ten przepis się nie zmienił od 2014 roku, Platforma Obywatelska doniosła na mnie do organów ścigania za dokładnie to samo, co oni zrobili wczoraj - mówił Woźniak.
Anna Mieczkowska, która uczestniczyła w konferencji i która wynajęła salę komitetowi Koalicji Obywatelskiej odpiera zarzuty opozycji.
- Ja przypomnę, że ta sala była wielokrotnie wynajmowana do różnych celów, do konferencji prasowych, do spotkań również, które organizowały jakieś organizacje czy też partie polityczne i pewnie też tym tropem się zasugerowaliśmy - mówiła Mieczkowska.
Prowadzenie agitacji na terenie urzędu, w myśl prawa wyborczego, zagrożone jest grzywną do pięciu tysięcy złotych.
- Zostało naruszone prawo w tym względzie. Policja będzie zajmowała się tą sprawą - mówił Bejnarowicz.
- Platforma Obywatelska doniosła na mnie do organów ścigania za dokładnie to samo, co oni zrobili wczoraj - mówił Woźniak.
Dodaj komentarz 3 komentarze
phiii - taki zarzut dla POPiSu to żaden zarzut ;-)
przewały na miliardy pln, jedni wcześniej teraz kolejni
a tu agitacja??? ha ha ha ha ha ha
ciekawe co na to sąd, no gdyby ziarko słonecznika rzucił, to co innego, mamy podstawę ha ha ha ha ha a tak wyborcy jednak nie wiem czy zrozumieją;-)
Kara pewnie tanie wyjdzie niż billboardy, ale zostaje niesmak i psucie standardów przyzwoitości. Kto gotów jest głośno skandować DE-MO-KRA-CJA winien tejże demokracji pilnować, choćby podczas kampanii wyborczej...
Wychodzi na to, że akurat ci politycy mogą agitować na terenie urzędu w Kołobrzegu.