Wzywany do przeprosin pyta, dlaczego miałby za swoje działanie przepraszać. Były radny wojewódzki z Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Drzazga komentuje słowa marszałka województwa z PO.
Chodzi o zawiadomienie do prokuratury, jakie w sprawie katastrofy na Zamku Książąt Pomorskich złożył Drzazga. Ostatecznie śledztwo "w sprawie nieumyślnego doprowadzenia do zawalenia się stropów" umorzono, bo katastrofa zdaniem śledczych ma być wynikiem "działania sił przyrody". Geblewicz domaga się od Drzazgi przeprosin za działanie "w złej woli".
A były radny PiS zwraca uwagę, że w jego ocenie dokumenty, ekspertyzy jakie dostał z samego Urzędu Marszałkowskiego uzasadniały złożenie wniosku do prokuratury.
- Biorąc pod uwagę te fakty, ekspertyzy, przegląd pożarniczy i inne dokumenty czułem się zobowiązany jako radny, wiceprzewodniczący sejmiku województwa zwrócić się ze swoimi wątpliwościami do stosownych organów państwa - mówi Drzazga.
Kilka tygodni temu, marszałek przedstawił wnioski eksperta badającego katastrofę. Winne mają być siły przyrody. Mamy zapowiedź, że urząd udostępni publicznie cały dokument, na razie tak się nie stało.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Bezpodstawne oskarżenia są interesem dobra wspólnego?
powtarzam: to nie kwestia przeprosin,
lecz prawno-karnej oceny działania Drzazgi w świetle Art. 238. KK!
Kto zawiadamia o przestępstwie (...) organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
I słusznie niech nie szczekają jak nie wiedzą !
Siły natury.
Czy niekontrolowana erupcja ... przeprosiła już erozję.