Niewykluczone, że zostanie obiektem muzealnym w Skansenie Morskim w Kołobrzegu albo w Szczecinie.
- Rozmowy na ten temat trwają - mówi Tomasz Hamera z Polskiego Związku Żeglarskiego. - Szukamy alternatywnych wyjść, nie utrzymamy i nie wyremontujemy tego żaglowca, bo ta inwestycja jest po prostu kompletnie nieopłacalna. Abstrahując od tego, że znalezienie środków na taką działalność jest dzisiaj niemożliwe - dodaje Hamera.
Wojtek Malejka, czyli "Bolo" na pokładzie "Kapitana Głowackiego" spędził 50 rejsów. - Rejs, który wspominam z największym sentymentem i który na swój sposób przeszedł do historii, to nasza wygrana w regatach "The Tall Ship Races" w roku 2014, w klasie A. Ten mały, niepozorny, czarny żaglowiec, którego większość w ogóle nie kojarzyła lub z którego się naśmiewała - mówiąc kolokwialnie - dokopał całej flocie największych żaglowców na świecie - wspomina Malejka.
"Kapitan Głowacki" jest wpisany do rejestru zabytków. Powstał w 1944 roku w Świnoujściu, na bazie niedokończonego niemieckiego kutra dozoru wybrzeża.