- To nie jest łatwa decyzja, bo pozostawienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oznacza niemożność rozbudowy jej pozycji w sondażach, a z kolei postawienie na nowego kandydata, być może wzmocni pozycję w wyborach prezydenckich, ale to będzie też przyznanie się do tego, że pierwotne wskazanie, największej partii opozycyjnej, okazało się błędne - przekonuje Palade.
Według średniej sondażowej w maju, Małgorzata Kidawa-Błońska mogłaby liczyć na niespełna 6% poparcia, co pozwoliłoby jej zająć 5. miejsce w wyborach prezydenckich.