Przywrócenie zabudowy tam, gdzie była przed wojną, więc i likwidacja skarpy u zbiegu ulic Dworcowej i Rybackiej, czy nowe budynki przy ulicy Podgórnej. Po 10 latach pracy miasto przedstawiło plan zagospodarowania przestrzennego "Stare Miasto i plac Tobrucki".
Na ostatniej sesji Rady Miasta "za" głosowały kluby KO i Bezpartyjnych, PiS był "przeciw". Dyskusja o planie trwała ponad 90 minut. Łukasz Kościński - mieszkaniec tej części miasta oceniał, że to złe informacje dla dzielnicy.
- Nie dość, że państwo zabierzecie nam widok, powietrze, miejsca parkingowe, to jeszcze spowodujecie, że wszyscy wylądujemy w stłoczonej starówce - mówił Kościński.
Również szefowa tamtejszej rady osiedla Małgorzata Zychowicz-Prus była przeciw.
- Mieszkańcy przyzwyczaili się do tego, że jest tam zielony skwer - mówiła Zychowicz-Prus.
Zastępca prezydenta Szczecina Daniel Wacinkiewicz podkreślał, że w ścisłym centrum nigdy nie będzie szansy na zapewnienie tylu miejsc parkingowych ile trzeba. A sama skarpa, to jedynie efekt wieloletnich zaniedbań planistycznych.
- Z tej dyskusji można odnieść wrażenie, że my jakby coś likwidujemy. My tak naprawdę mówimy o tym, że dzisiaj na terenie Starego Miasta jest bardzo wiele zaniedbanych zielonych przestrzeni - mówi Wacinkiewicz.
Urzędnicy podkreślają, że plan tworzono w ścisłej współpracy ze służbami konserwatorskimi. Jednocześnie miasto nie chce odtwarzać historycznej zabudowy, a zachować jej ogólny zarys. Zapewniono także, że ewentualne inwestycje można poprzedzać konkursami tak, by nowe budynki nieopodal placu Tobruckiego stały się wizytówką Szczecina.
- Nie dość, że państwo zabierzecie nam widok, powietrze, miejsca parkingowe, to jeszcze spowodujecie, że wszyscy wylądujemy w stłoczonej starówce - mówił Kościński.
Również szefowa tamtejszej rady osiedla Małgorzata Zychowicz-Prus była przeciw.
- Mieszkańcy przyzwyczaili się do tego, że jest tam zielony skwer - mówiła Zychowicz-Prus.
Zastępca prezydenta Szczecina Daniel Wacinkiewicz podkreślał, że w ścisłym centrum nigdy nie będzie szansy na zapewnienie tylu miejsc parkingowych ile trzeba. A sama skarpa, to jedynie efekt wieloletnich zaniedbań planistycznych.
- Z tej dyskusji można odnieść wrażenie, że my jakby coś likwidujemy. My tak naprawdę mówimy o tym, że dzisiaj na terenie Starego Miasta jest bardzo wiele zaniedbanych zielonych przestrzeni - mówi Wacinkiewicz.
Urzędnicy podkreślają, że plan tworzono w ścisłej współpracy ze służbami konserwatorskimi. Jednocześnie miasto nie chce odtwarzać historycznej zabudowy, a zachować jej ogólny zarys. Zapewniono także, że ewentualne inwestycje można poprzedzać konkursami tak, by nowe budynki nieopodal placu Tobruckiego stały się wizytówką Szczecina.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Jeśli akademik przy Podgórnej nie pasuje do zabudowy, to tym bardziej nie pasują wieżowce przy Wyszyńskiego...
Oczywiście że nie pasują i są zbrodnia na urbanistyce starego miasta ale bloków mieszkalnych tak łatwo się nie usuwa. W przeciwieństwie do akademików, dużo lepiej by wyglądała ta okolica gdyby zamiast akademika były estetyczne kamienicę. Z dużym naciskiem na estetyczne.
Mieszkańcy Szczecina są ewidentnie przeciwni takiemu rozwiązaniu. Potrzeba więcej zieleni, a nie nowych budynków.