Urzędnicy decydują o wycince drzew przy ul. Przygodnej w Szczecinie. Ma tam powstać przedszkole. By zrealizować inwestycję trzeba wyciąć pół tysiąca drzew.
Nie zgadzają się na to okoliczny mieszkańcy i miejscy aktywiści.
We wtorek odbyła się wizja lokalna z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego. Wspólnie oglądali stan drzew przeznaczonych do wycinki. Opinia zostanie przekazana marszałkowi, który podejmie decyzję. O wycinkę wnioskuje Urząd Miasta.
Mieszkańców reprezentował Igor Podeszwik z inicjatywy Nowy Szczecinie. Zwracał uwagę na to, że przedszkole może powstać na innej działce w tej okolicy.
- Są tu dwa tereny na których przedszkole może stanąć. Naprawdę nie widzę przeszkód, żeby to zrobić. Do maja będzie dużo czasu, żeby zmienić miejscowy plan i taką budowę rozpocząć z zachowaniem przyrody, ostatniej zielonej enklawy na Gumieńcach - podkreślił.
Niezadrzewiona działka obok ma być w przetargu sprzedana deweloperowi.
W wizji lokalnej nie wzięli udziału przedstawiciele prezydenta Szczecina. Był za to wykonawca inwestycji. Paweł Frost, kierownik budowy tłumaczył, że nie da się zmienić projektu przedszkola tak, by ocalić drzewa.
- Jak byśmy nie modyfikowali tego usytuowania budynku, a nie ukrywam, to też podlegało weryfikacji; generalnie kroki ku usytuowaniu całej bryły i modyfikacji były poczynione, aczkolwiek nie jest to możliwe do zrobienia - ocenił Paweł Frost.
W wizji lokalnej wzięła udział spora grupa mieszańców.
- Już przed wojną była tutaj szkółka drzew. Walczymy o to, żeby wszystkiego nie zabetonować. - Głupota. Buduje się sztuczne place dla dzieci, a tu można byłoby w ramach spacerów dzieci przyprowadzać - mówili.
Zgodnie z planem sześć drzew, tych najbardziej cennych, zostanie przesadzonych.
W przedszkolu ma być miejsce dla prawie 400 dzieci. Inwestycja ma być gotowa w połowie przyszłego roku.
We wtorek odbyła się wizja lokalna z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego. Wspólnie oglądali stan drzew przeznaczonych do wycinki. Opinia zostanie przekazana marszałkowi, który podejmie decyzję. O wycinkę wnioskuje Urząd Miasta.
Mieszkańców reprezentował Igor Podeszwik z inicjatywy Nowy Szczecinie. Zwracał uwagę na to, że przedszkole może powstać na innej działce w tej okolicy.
- Są tu dwa tereny na których przedszkole może stanąć. Naprawdę nie widzę przeszkód, żeby to zrobić. Do maja będzie dużo czasu, żeby zmienić miejscowy plan i taką budowę rozpocząć z zachowaniem przyrody, ostatniej zielonej enklawy na Gumieńcach - podkreślił.
Niezadrzewiona działka obok ma być w przetargu sprzedana deweloperowi.
W wizji lokalnej nie wzięli udziału przedstawiciele prezydenta Szczecina. Był za to wykonawca inwestycji. Paweł Frost, kierownik budowy tłumaczył, że nie da się zmienić projektu przedszkola tak, by ocalić drzewa.
- Jak byśmy nie modyfikowali tego usytuowania budynku, a nie ukrywam, to też podlegało weryfikacji; generalnie kroki ku usytuowaniu całej bryły i modyfikacji były poczynione, aczkolwiek nie jest to możliwe do zrobienia - ocenił Paweł Frost.
W wizji lokalnej wzięła udział spora grupa mieszańców.
- Już przed wojną była tutaj szkółka drzew. Walczymy o to, żeby wszystkiego nie zabetonować. - Głupota. Buduje się sztuczne place dla dzieci, a tu można byłoby w ramach spacerów dzieci przyprowadzać - mówili.
Zgodnie z planem sześć drzew, tych najbardziej cennych, zostanie przesadzonych.
W przedszkolu ma być miejsce dla prawie 400 dzieci. Inwestycja ma być gotowa w połowie przyszłego roku.
- Są tu dwa tereny na których przedszkole może stanąć. Naprawdę nie widzę przeszkód, żeby to zrobić. Do maja będzie dużo czasu, żeby zmienić miejscowy plan i taką budowę rozpocząć z zachowaniem przyrody, ostatniej zielonej enklawy na Gumieńcach - podkreślił.
- Jak byśmy nie modyfikowali tego usytuowania budynku, a nie ukrywam, to też podlegało weryfikacji; generalnie kroki ku usytuowaniu całej bryły i modyfikacji były poczynione, aczkolwiek nie jest to możliwe do zrobienia - ocenił Paweł Frost.