W Belgii weszła w sobotę w życie część nowych ograniczeń covidowych, które zostały uzgodnione wczoraj przez władze federalne i regionalne.
Według najnowszych danych potwierdzano tam ostatnio średnio około 18 tysięcy zakażeń w ciągu doby i około 50 zgonów.
- Wirus rozprzestrzenia się zbyt szybko, musimy ograniczyć jego transmisję - powiedział premier Alexander De Croo, ogłaszając dodatkowe ograniczenia.
Od dziś maski w pomieszczeniach są obowiązkowe od 6. roku życia, a nie jak do tej pory od 12. Zakazane są także imprezy halowe z ponad 4 tysiącami uczestników. Od poniedziałku maksymalna liczba osób będzie zmniejszona do 200, a powyżej 50 osób będą wymagane certyfikaty covidowe.
Szkoły podstawowe i przedszkola zostaną zamknięte 18 grudnia, co oznacza, że ferie świąteczne rozpoczną się wcześniej i potrwają 3 tygodnie. Szkoły średnie od poniedziałku przejdą w tryb hybrydowy i połowa lekcji będzie zdalna.
- Decyzje podjęte zbyt późno i niewystarczające - komentują eksperci, którzy doradzają belgijskiemu rządowi w sprawie pandemii. - Gdy dochodzi do przegrzania silnika, nie można kontynuować szybkiej jazdy - powiedział wirusolog Yves Van Laethem. Jego zdaniem, władze powinny były zamknąć szkoły już teraz, a nie czekać dwa tygodnie. Maski obowiązkowe w szkołach podstawowych? - to z kolei, zdaniem eksperta Marca Van Ransta, należało wprowadzić już dawno temu. Eksperci zalecali też ograniczenia w gastronomii, ale na to władze się nie zdecydowały.
- Wirus rozprzestrzenia się zbyt szybko, musimy ograniczyć jego transmisję - powiedział premier Alexander De Croo, ogłaszając dodatkowe ograniczenia.
Od dziś maski w pomieszczeniach są obowiązkowe od 6. roku życia, a nie jak do tej pory od 12. Zakazane są także imprezy halowe z ponad 4 tysiącami uczestników. Od poniedziałku maksymalna liczba osób będzie zmniejszona do 200, a powyżej 50 osób będą wymagane certyfikaty covidowe.
Szkoły podstawowe i przedszkola zostaną zamknięte 18 grudnia, co oznacza, że ferie świąteczne rozpoczną się wcześniej i potrwają 3 tygodnie. Szkoły średnie od poniedziałku przejdą w tryb hybrydowy i połowa lekcji będzie zdalna.
- Decyzje podjęte zbyt późno i niewystarczające - komentują eksperci, którzy doradzają belgijskiemu rządowi w sprawie pandemii. - Gdy dochodzi do przegrzania silnika, nie można kontynuować szybkiej jazdy - powiedział wirusolog Yves Van Laethem. Jego zdaniem, władze powinny były zamknąć szkoły już teraz, a nie czekać dwa tygodnie. Maski obowiązkowe w szkołach podstawowych? - to z kolei, zdaniem eksperta Marca Van Ransta, należało wprowadzić już dawno temu. Eksperci zalecali też ograniczenia w gastronomii, ale na to władze się nie zdecydowały.