Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Podpułkownik Mariusz Bardyga opuści rodzinny dom na kilka miesięcy. O jego los martwi się żona Iwona i córka Hania. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Podpułkownik Mariusz Bardyga opuści rodzinny dom na kilka miesięcy. O jego los martwi się żona Iwona i córka Hania. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Podpułkownik Mariusz Bardyga opuści rodzinny dom na kilka miesięcy. O jego los martwi się żona Iwona i córka Hania. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Podpułkownik Mariusz Bardyga opuści rodzinny dom na kilka miesięcy. O jego los martwi się żona Iwona i córka Hania. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Kilka tysięcy żołnierzy z 12. Dywizji Zmechanizowanej spędzi święta Bożego Narodzenia broniąc granicy z Białorusią.
Wojsko będącym na służbie żołnierzom chce stworzyć chociaż namiastkę świąt bożonarodzeniowych. W styczniu dojdzie do kolejnej zmiany kontyngentu.

Podpułkownik Mariusz Bardyga opuści rodzinny dom na kilka miesięcy. O jego los martwi się żona Iwona i córka Hania.

- Jestem dumna z taty. Wiem, że dzięki niemu i dzięki innym żołnierzom wszystko się uda - wierzy córka.

- Jestem dobrej myśli, ale będę musiała sobie sama radzić, jak mąż wyjedzie. Do tego się nie można przyzwyczaić, zawsze człowiek myśli... - dodała p. Iwona.

- Wybieram się w styczniu. Jesteśmy szkoleni po to, aby móc zapewnić bezpieczeństwo naszej ojczyźnie - podsumował sam p. Mariusz.

O tym, jak żołnierze spędzą święta na granicy mówi porucznik Bartłomiej Kulesza z 12. Dywizji.

- Zawsze jesteśmy wierni tradycji i pewne symptomy świąt będą tam obchodzone. Każdy żołnierz przede wszystkim pełni służbę, on się z tym liczy, że będzie wykonywał zadania podczas świąt, ale można powiedzieć, że będą to święta rozdartych serc - podkreślił porucznik Kulesza.

Na granicy polsko-białoruskiej obecnie stacjonuje 15 tys. żołnierzy.
Podpułkownik Mariusz Bardyga opuści rodzinny dom na kilka miesięcy. O jego los będzie martwi się żona Iwona i córka Hania.
- Zawsze jesteśmy wierni tradycji i pewne symptomy świąt będą tam obchodzone. Każdy żołnierz przede wszystkim pełni służbę, on się z tym liczy, że będzie wykonywał zadania podczas świąt, ale można powiedzieć, że będą to święta rozdartych serc - podkreślił porucznik Kulesza.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty