Chirurdzy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego zoperowali ranną Ukrainkę. Odłamek pocisku utnkął w jej nodze. To pierwsza pacjentka w Szczecinie, która ranna na wojnie na Ukrainie została zoperowana w 109. Szpitalu Wojskowym.
- Mimo niewielkiego rozmiaru, to jest to odłamek dość ciężki. Prawdopodobnie to jakieś żelazo. Na szczęście udało nam się odnaleźć ten odłamek. Wszystko dzięki skopi, czyli urządzeniu, które jest w stanie wykonać nam zdjęcie rentgenowskie w takich warunkach na żywo. Byłby źródłem zakażenia i nawet ryzykiem utraty kończyny dla pacjentki - ocenia lekarz.
Pocisk trafił 42-letnią Olgę w momencie, kiedy uciekała przed bombardowaniem rosyjskich wojsk.
- Nie zdążyłam uciec przed bombardowaniem. Uciekałam do schronu. Dzieci biegły pierwsze, a ja już z mężem nie zdążyłam wbiec do tego schronu. Przed budynkiem spadły bomby.
Jeźeli wszystko będzie dobrze kobieta po weekendzie wyjdzie ze szpitala i trafi do rodziny w Szczecinie, która dała jej dach pod głową.