Był legendą, a legendy nie umierają. Mariusz Linke będzie teraz czekał na swoich podopiecznych przy drzwiach do nowej sali - tak mówią bliscy trenera, pierwszego czarnego pasa brazylijskiego jiu-jitsu w Polsce i założyciela szkoły sztuk walk Macaco Gold Team.
W piątek odbył się jego pogrzeb. Na Cmentarzu Centralnym hołd przyszły mu oddać setki osób.
- Legenda polskiego judo, ju-jitsu, pierwszy czarny pas w Polsce, to wszystko co można o nim powiedzieć. Pomagał młodym ludziom nie tylko na macie, ale czasami nawet w szkole. Jest historią, wszyscy przyszliśmy oddać mu hołd. - 12 lat trenowałem u Mariusza, strasznie mi pomógł, zrobił ze mnie sportowca. - Był jednym z najlepszych mentorów, pomógł tysiącom młodym wyjść na prostą. - Wspaniały mąż, ojciec, przyjaciel. Odchodzi wielki człowiek. - Odszedł za wcześnie - mówili zebrani na pogrzebie.
Mariusz Linke zmarł w szpitalu w ostatni poniedziałek. Miał 52 lata. Przez cała karierę stoczył setki walk w formuje MMA, brazylijskiego jiu-jitsu i judo. Wielokrotnie wygrywał zawody o randze krajowej i międzynarodowej. Wychował wielu zawodników - zawodowców i amatorów.
- Legenda polskiego judo, ju-jitsu, pierwszy czarny pas w Polsce, to wszystko co można o nim powiedzieć. Pomagał młodym ludziom nie tylko na macie, ale czasami nawet w szkole. Jest historią, wszyscy przyszliśmy oddać mu hołd. - 12 lat trenowałem u Mariusza, strasznie mi pomógł, zrobił ze mnie sportowca. - Był jednym z najlepszych mentorów, pomógł tysiącom młodym wyjść na prostą. - Wspaniały mąż, ojciec, przyjaciel. Odchodzi wielki człowiek. - Odszedł za wcześnie - mówili zebrani na pogrzebie.
Mariusz Linke zmarł w szpitalu w ostatni poniedziałek. Miał 52 lata. Przez cała karierę stoczył setki walk w formuje MMA, brazylijskiego jiu-jitsu i judo. Wielokrotnie wygrywał zawody o randze krajowej i międzynarodowej. Wychował wielu zawodników - zawodowców i amatorów.