Wierzy w swoją wygraną, bo jest specjalistką od zadań specjalnych. Tak mówi o sobie kandydatka na prezydenta Świnoujścia.
Dorota Konkolewska startuje z ramienia Platformy Obywatelskiej. Jest również prezeską świnoujskiego szpitala. Wcześniej pracowała w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej. Jej kandydaturę poparł również urzędujący prezydent - Janusz Żmurkiewicz.
Jak przekonywała Konkolewska w "Rozmowie pod krawatem" - to dlatego, że umie sobie radzić w trudnych sytuacjach.
- Pan prezydent postawił na osobę, która sprawdza się w trudnych sytuacjach. W 2011 roku, kiedy rozpoczynałam swoją przygodę z Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej, były tam pewne trudności organizacyjne, dosyć skostniała struktura. Wspólnie z tą załogą udało się to wszystko sprawnie przeprowadzić i dzisiaj wiem, że TBS Lokum jest gotowe do tego, żeby budować mieszkania nie tylko komunalne, mieszkania czynszowe. A na to stawiam w swoim programie z zespołem - mówi Konkolewska.
Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia. W Świnoujściu o fotel prezydenta walczyć będą także zastępca Janusza Żmurkiewicza - Paweł Sujka, radna Nowej Lewicy Joanna Agatowska i radny Platformy Jan Borowski, którego partia zawiesiła w prawach członka, kiedy ten ogłosił swoją kandydaturę.
Jak przekonywała Konkolewska w "Rozmowie pod krawatem" - to dlatego, że umie sobie radzić w trudnych sytuacjach.
- Pan prezydent postawił na osobę, która sprawdza się w trudnych sytuacjach. W 2011 roku, kiedy rozpoczynałam swoją przygodę z Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej, były tam pewne trudności organizacyjne, dosyć skostniała struktura. Wspólnie z tą załogą udało się to wszystko sprawnie przeprowadzić i dzisiaj wiem, że TBS Lokum jest gotowe do tego, żeby budować mieszkania nie tylko komunalne, mieszkania czynszowe. A na to stawiam w swoim programie z zespołem - mówi Konkolewska.
Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia. W Świnoujściu o fotel prezydenta walczyć będą także zastępca Janusza Żmurkiewicza - Paweł Sujka, radna Nowej Lewicy Joanna Agatowska i radny Platformy Jan Borowski, którego partia zawiesiła w prawach członka, kiedy ten ogłosił swoją kandydaturę.