Kosiarka, lodówki, a nawet zastawa z czasów PRL - takie "skarby" skrywa w sobie Odra.
Po trzech latach przerwy ekopatrol, czyli grupa ochotników uzbrojona w worki na śmieci wyruszyła kajakami oczyścić policki fragment Odry.
- Gabaryty, opony, krzesła, dużo mebli, masa folii... Nie dbamy o Odrę. Jeszcze parę lat temu mieliśmy doskonały przykład, co się dzieje w momencie, kiedy rzeka nie jest po prostu zadbana. - Bardzo mi się spodobał pomysł i uważam, że to jest świetne połączenie działania na rzecz środowiska i z tego, co słyszałam to jest dużo śmieci, także będzie dużo roboty - mówili uczestnicy akcji.
- Najwięcej śmieci zawsze jest na brzegu. Odra w naturalny sposób te śmieci na brzeg wyrzuca. Do tych trudno dostępnych miejsc dopływamy kajakami. Stamtąd je zabieramy. Na kajaku - wbrew pozorom - można bardzo dużo tych śmieci przewieźć - przekonywał Krzysztof Sowa ze Stowarzyszenia Wywrotka.
Zebrane śmieci trafią do utylizacji, część "skarbów" - jak na przykład zastawy stołowe - mogą zatrzymać uczestnicy akcji.
- Gabaryty, opony, krzesła, dużo mebli, masa folii... Nie dbamy o Odrę. Jeszcze parę lat temu mieliśmy doskonały przykład, co się dzieje w momencie, kiedy rzeka nie jest po prostu zadbana. - Bardzo mi się spodobał pomysł i uważam, że to jest świetne połączenie działania na rzecz środowiska i z tego, co słyszałam to jest dużo śmieci, także będzie dużo roboty - mówili uczestnicy akcji.
- Najwięcej śmieci zawsze jest na brzegu. Odra w naturalny sposób te śmieci na brzeg wyrzuca. Do tych trudno dostępnych miejsc dopływamy kajakami. Stamtąd je zabieramy. Na kajaku - wbrew pozorom - można bardzo dużo tych śmieci przewieźć - przekonywał Krzysztof Sowa ze Stowarzyszenia Wywrotka.
Zebrane śmieci trafią do utylizacji, część "skarbów" - jak na przykład zastawy stołowe - mogą zatrzymać uczestnicy akcji.