Z pomocą przyszła goleniowska straż miejska. Drapieżnik najprawdopodobniej podczas polowania zahaczył o linię energetyczną i uszkodził sobie skrzydło.
Znalazł go jeden z okolicznych mieszkańców i zawiózł do straży miejskiej. Stamtąd myszołów trafił pod opiekę pracowników szczecińskiego ośrodka Dzika Ostoja. Powoli wraca do zdrowia.