Idzie samotnie przez polskie wybrzeże. Ma ze sobą charakterystyczny duży plecak, a dziś można go spotkać na trasie pomiędzy Kołobrzegiem a Mielnem.
Bartłomiej Kowalewicz wędruje na Hel, by zebrać pieniądze dla chorej dziewczynki.
Ponad sto kilometrów ma już w nogach Bartłomiej Kowalewicz. Swoją podróż rozpoczął w Świnoujściu. Gdy dotarł do Kołobrzegu opowiedział o charytatywnym wymiarze jego wędrówki.
- Całą wyprawę dedykuję dziewczynce chorej na zespół Retta - Anielce z miejscowości Lubraniec. Chcemy jak najwięcej tych pieniędzy zebrać, aby móc pomóc Anielce, w normalnym życiu i funkcjonowaniu - podkreślał Kowalewicz.
Po takim dystansie pan Bartłomiej już wie, że w czasie takiej wędrówki każdy detal ma znaczenie. - Różne rodzaje piasków, dużo turystów, które trzeba gdzieś tam omijać... Weryfikowałem co niosłem w plecaku. Wszystko co niosę mi się przydało, nie wziąłem zbędnych rzeczy - dodał Kowalewicz.
Pomimo padającego dziś deszczu Bartłomiej Kowalewicz kontynuuje swoją wędrówkę, w czasie której zbiera pieniądze dla chorej Anieli. Zbiórkę można wesprzeć na portalu Siepomaga.
Ponad sto kilometrów ma już w nogach Bartłomiej Kowalewicz. Swoją podróż rozpoczął w Świnoujściu. Gdy dotarł do Kołobrzegu opowiedział o charytatywnym wymiarze jego wędrówki.
- Całą wyprawę dedykuję dziewczynce chorej na zespół Retta - Anielce z miejscowości Lubraniec. Chcemy jak najwięcej tych pieniędzy zebrać, aby móc pomóc Anielce, w normalnym życiu i funkcjonowaniu - podkreślał Kowalewicz.
Po takim dystansie pan Bartłomiej już wie, że w czasie takiej wędrówki każdy detal ma znaczenie. - Różne rodzaje piasków, dużo turystów, które trzeba gdzieś tam omijać... Weryfikowałem co niosłem w plecaku. Wszystko co niosę mi się przydało, nie wziąłem zbędnych rzeczy - dodał Kowalewicz.
Pomimo padającego dziś deszczu Bartłomiej Kowalewicz kontynuuje swoją wędrówkę, w czasie której zbiera pieniądze dla chorej Anieli. Zbiórkę można wesprzeć na portalu Siepomaga.