Możliwości, by taka pompa wybuchła samoistnie są znikome - to komentarz eksperta po eksplozji pompy ciepła w Chrząstowicach na Opolszczyźnie.
W wypadku zginęły dwie osoby, a pięć zostało rannych. Wybuch miał miejsce podczas prowadzonych prac serwisowych. W audycji "Czas Reakcji" Paweł Socha, prezes Zachodniopomorskiego Centrum Instalacji Pajos tłumaczył, że do eksplozji musiał doprowadzić szereg czynników.
- To jest albo naprawdę poważny błąd ludzki, albo niedociągnięcie w procedurach, albo doszło do niesamowitego zbiegu okoliczności, że pojawiły się wszystkie czynniki, które spowodowały, że doszło do wybuchu samoistnie - mówi Socha.
Tragiczny wybuch na Opolszczyźnie wywołał niepokój wśród użytkowników pomp. Paweł Socha zapewnia, że są one tak samo bezpieczne, jak inne urządzenia AGD.
- Nie słyszymy na co dzień o wybuchach lodówek, klimatyzacji w samochodach, nie słyszymy o wybuchach klimatyzacji na budynkach. To wszystko są układy chłodnicze takie same, jak pompy ciepła - tłumaczy Socha.
W wypadku w Chrząstowicach zginął serwisant oraz mieszkaniec budynku. Policja i prokuratura będą wyjaśniać przyczyny eksplozji.
- To jest albo naprawdę poważny błąd ludzki, albo niedociągnięcie w procedurach, albo doszło do niesamowitego zbiegu okoliczności, że pojawiły się wszystkie czynniki, które spowodowały, że doszło do wybuchu samoistnie - mówi Socha.
Tragiczny wybuch na Opolszczyźnie wywołał niepokój wśród użytkowników pomp. Paweł Socha zapewnia, że są one tak samo bezpieczne, jak inne urządzenia AGD.
- Nie słyszymy na co dzień o wybuchach lodówek, klimatyzacji w samochodach, nie słyszymy o wybuchach klimatyzacji na budynkach. To wszystko są układy chłodnicze takie same, jak pompy ciepła - tłumaczy Socha.
W wypadku w Chrząstowicach zginął serwisant oraz mieszkaniec budynku. Policja i prokuratura będą wyjaśniać przyczyny eksplozji.