Brakuje znaków ograniczenia prędkości i zwalniaczy na przejściach dla pieszych. Chodzi o okolice szkół i przedszkoli w centrum Szczecina.
Mieszkańcy ulic Podhalańskiej, Mazurskiej i Wielkopolskiej martwią się o swoje dzieci. Ruch samochodów jest duży rano i po południu - mówi Artur Dobosz, mieszkaniec ulicy Podhalańskiej.
- Nie ma znaku ograniczenia prędkości, nie ma zwalniaczy na pasach. Staram się o to od trzech lat. Jest to po prostu ignorowane. Kiedyś dojdzie do sytuacji, że gdy dziecko zostanie potrącone, rodzic jakiś zginie lub będzie jakaś duża stłuczka i wtedy dopiero zacznie się płacz - mówi Dobosz.
Organizacja ruchu w tej okolicy jest zgodna z przepisami - zapewnia Paulina Łątka z Urzędu Miasta.
- Przejścia dla pieszych, czy parkowanie, czy oznakowanie jest zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i również w stopniu zapewniającym bezpieczeństwo pieszych i również odpowiednią informację dla kierowców - mówi Łątka.
W okolicy znajduje się żłobek, przedszkole, dwie szkoły podstawowe, klub malucha i kościół.
- Nie ma znaku ograniczenia prędkości, nie ma zwalniaczy na pasach. Staram się o to od trzech lat. Jest to po prostu ignorowane. Kiedyś dojdzie do sytuacji, że gdy dziecko zostanie potrącone, rodzic jakiś zginie lub będzie jakaś duża stłuczka i wtedy dopiero zacznie się płacz - mówi Dobosz.
Organizacja ruchu w tej okolicy jest zgodna z przepisami - zapewnia Paulina Łątka z Urzędu Miasta.
- Przejścia dla pieszych, czy parkowanie, czy oznakowanie jest zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i również w stopniu zapewniającym bezpieczeństwo pieszych i również odpowiednią informację dla kierowców - mówi Łątka.
W okolicy znajduje się żłobek, przedszkole, dwie szkoły podstawowe, klub malucha i kościół.