Wycinkę drzew w nadmorskim parku w Kołobrzegu planują miejscowe władze. Swoją decyzję tłumaczą złym stanem i zagrożeniem, jakie mogą stanowić osłabione gatunki.
Urzędnicy w Kołobrzegu przygotowują się do rewitalizacji parku im. Antoniego Szarmacha.
W ostatnich latach wymieniano tu alejki i ławki. W końcu przyszedł czas na inwentaryzację drzewostanu, a Ewa Pełechata, wiceprezydent Kołobrzegu do spraw gospodarczych zapowiada, ze jest to kolejny krok w kierunku zmian w najstarszym miejskim parku.
- W tym parku jest dokładnie 1337 drzew, ale okazało się, że niestety 65 drzew jest w bardzo kiepskiej kondycji, albo wręcz po prostu są drzewami obumarłymi... - tłumaczy Pełechata.
Jak na wycinkę reagują mieszkańcy? - Po prostu nie powinno się wycinać... - Musi być przecież jakaś wycinka czasem. Samosiejki rzeczywiście są trwałe, ale jak jest ich za dużo, to jedno drzewo drugiemu zaczyna przeszkadzać. - komentują kołobrzeżanie.
Do wycięcia wyznaczono głównie brzozy, sosny, klony i dęby. Ich miejsce zajmą nasadzenia zastępcze.
W ostatnich latach wymieniano tu alejki i ławki. W końcu przyszedł czas na inwentaryzację drzewostanu, a Ewa Pełechata, wiceprezydent Kołobrzegu do spraw gospodarczych zapowiada, ze jest to kolejny krok w kierunku zmian w najstarszym miejskim parku.
- W tym parku jest dokładnie 1337 drzew, ale okazało się, że niestety 65 drzew jest w bardzo kiepskiej kondycji, albo wręcz po prostu są drzewami obumarłymi... - tłumaczy Pełechata.
Jak na wycinkę reagują mieszkańcy? - Po prostu nie powinno się wycinać... - Musi być przecież jakaś wycinka czasem. Samosiejki rzeczywiście są trwałe, ale jak jest ich za dużo, to jedno drzewo drugiemu zaczyna przeszkadzać. - komentują kołobrzeżanie.
Do wycięcia wyznaczono głównie brzozy, sosny, klony i dęby. Ich miejsce zajmą nasadzenia zastępcze.