Dziennik "Bild" poinformował, że pracownik sklepu sieci odzieżowej w Krefeld na zachodzie Niemiec miał ugodzić nożem ze skutkiem śmiertelnym swoją szefową. 41-letnia kobieta pochodziła z Polski.
Domniemany sprawca, 25-letni Afgańczyk, miał dźgnąć kobietę w sklepie sieci odzieżowej "New Yorker" przy Hochstrasse w Krefeld w środę wieczorem, na krótko przed końcem dnia pracy.
"Współpracowali zaledwie od kilku tygodni, ale Magda (...) zaufała swojemu afgańskiemu koledze. Teraz (kobieta) nie żyje. Została pchnięta nożem - a jej pracownik trafił do aresztu" - przekazał "Bild".
"Afgańczyk uciekł z budynku z zakrwawionym narzędziem zbrodni. Kiedy przechodnie zobaczyli mężczyznę z nożem, natychmiast wezwali służby ratunkowe. Dwie minuty później (sprawca) praktycznie wpadł prosto w ramiona funkcjonariuszy i został zatrzymany" - relacjonował portal niemieckiego dziennika.
Policja w Krefeld (Nadrenia Północna-Westfalia) poinformowała w oświadczeniu, że około godz. 19.20 podejrzany i późniejsza ofiara, którzy byli kolegami z pracy, przebywali w holu sklepu, gdzie ostatecznie doszło do śmiertelnego w skutkach ataku.
Tło przestępstwa jest nadal nieznane i stanowi przedmiot dochodzenia. Według "Bilda" aresztowany mężczyzna milczy. Jeśli śledztwo wykaże, że pieniądze, które miał przy sobie w chwili zatrzymania, pochodziły z codziennych dochodów sklepu, może usłyszeć zarzut morderstwa na tle rabunkowym.
Według portalu Afgańczyk mieszkał w prywatnym mieszkaniu, a nie w ośrodku dla uchodźców i miał pozwolenie na pracę. Wnioski azylowe mężczyzny zostały dwukrotnie odrzucone. Uzyskał jednak tzw. akceptację pobytu, co pozwoliło mu na legalną pracę.
"Współpracowali zaledwie od kilku tygodni, ale Magda (...) zaufała swojemu afgańskiemu koledze. Teraz (kobieta) nie żyje. Została pchnięta nożem - a jej pracownik trafił do aresztu" - przekazał "Bild".
"Afgańczyk uciekł z budynku z zakrwawionym narzędziem zbrodni. Kiedy przechodnie zobaczyli mężczyznę z nożem, natychmiast wezwali służby ratunkowe. Dwie minuty później (sprawca) praktycznie wpadł prosto w ramiona funkcjonariuszy i został zatrzymany" - relacjonował portal niemieckiego dziennika.
Policja w Krefeld (Nadrenia Północna-Westfalia) poinformowała w oświadczeniu, że około godz. 19.20 podejrzany i późniejsza ofiara, którzy byli kolegami z pracy, przebywali w holu sklepu, gdzie ostatecznie doszło do śmiertelnego w skutkach ataku.
Tło przestępstwa jest nadal nieznane i stanowi przedmiot dochodzenia. Według "Bilda" aresztowany mężczyzna milczy. Jeśli śledztwo wykaże, że pieniądze, które miał przy sobie w chwili zatrzymania, pochodziły z codziennych dochodów sklepu, może usłyszeć zarzut morderstwa na tle rabunkowym.
Według portalu Afgańczyk mieszkał w prywatnym mieszkaniu, a nie w ośrodku dla uchodźców i miał pozwolenie na pracę. Wnioski azylowe mężczyzny zostały dwukrotnie odrzucone. Uzyskał jednak tzw. akceptację pobytu, co pozwoliło mu na legalną pracę.
Edycja tekstu: Elżbieta Bielecka