Przejechał z Kołobrzegu do greckich Aten rowerem, a to wszystko zaledwie w ciągu 30 dni. Marcin Ryttel, nauczyciel znad morza opowiedział naszemu reporterowi o podróży swojego życia.
Ponad 3000 kilometrów ma w nogach Marcin Ryttel, który żartobliwie nazywa siebie pseudocyklistą. Jego celem było pokonanie samotnie trasy spod kołobrzeskiego molo z metą pod Akropolem. Jak planował, tak zrobił, choć poza kolejnymi kilometrami walczył również z panującymi upałami.
- W południowej Serbii przez Macedonię do Grecji, a zwłaszcza południowej Grecji, to już temperatury oscylowały w takich rejestrach powyżej 40 stopni. Jak dla mnie osoby z Polski, z Kołobrzegu to były absurdalne temperatury - mówi Ryttel.
Z całej wyprawy zapamięta również ludzką życzliwość, której zaznał na południu Europy.
- Przyjacielskość i serdeczność, i gościnność tych Greków przebiło wszystko, czego do tej pory doświadczyłem - dodaje Ryttel.
To najdalsza wyprawa rowerowa, jaką dotychczas odbył kołobrzeski podróżnik. W przeszłości ma na swoim koncie choćby przejazd rowerowy dookoła Polski. Jego kolejny cel ma zostać wyznaczony na północy Europy.
- W południowej Serbii przez Macedonię do Grecji, a zwłaszcza południowej Grecji, to już temperatury oscylowały w takich rejestrach powyżej 40 stopni. Jak dla mnie osoby z Polski, z Kołobrzegu to były absurdalne temperatury - mówi Ryttel.
Z całej wyprawy zapamięta również ludzką życzliwość, której zaznał na południu Europy.
- Przyjacielskość i serdeczność, i gościnność tych Greków przebiło wszystko, czego do tej pory doświadczyłem - dodaje Ryttel.
To najdalsza wyprawa rowerowa, jaką dotychczas odbył kołobrzeski podróżnik. W przeszłości ma na swoim koncie choćby przejazd rowerowy dookoła Polski. Jego kolejny cel ma zostać wyznaczony na północy Europy.