Mieszkańcy Wyspy Puckiej w Szczecinie szykują się do fali powodziowej. To jeden z newralgicznych punktów w mieście, który grozi podtopieniem.
Prognozy są optymistyczne, ale mimo to służby są w gotowości. Sami mieszkańcy Wyspy Puckiej nie czują się zagrożeni.
- Jak zaleje to zaleje. Co mamy więcej do powiedzenia. - Ja tam się nie obawiam, bo na pewno tu nie dojdzie. - Są wały, także nic raczej nam tutaj nie zagraża. - Trawy nie kuszone, raz w roku wykoszą i do widzenia. - Zanim dojdzie, to się gdzieś się rozpłynie. Po drugie, już robią jakieś zabezpieczenia. - Nie będzie wody, jak zaleje to się wyjedzie. - Osobiście się nie ewakuuję, nie wynoszę na piętro. Ostatnio Niemcy odebrali naszą wielką wodę, więc może i teraz tak będzie - mówią mieszkańcy.
Wygląda na to, że fala przejdzie nie niszcząc wyspy. Kulminacja spodziewana jest w sobotę - mówi Tadeusz Ogoński, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Stoczniowiec".
- Jesteśmy zabezpieczeni. Piasek i worki mamy dostać, ludzie są przygotowani. 50 cm w tej chwili stan, czyli poniżej alarmowego. Robimy w piątek spotkanie z mieszkańcami, mam nadzieję, że się uratujemy - mówi Ogoński.
Na Wyspie Puckiej zameldowanych jest 400 osób. W razie podtopienia służby wyznaczyły punkty ewakuacji.
- Jak zaleje to zaleje. Co mamy więcej do powiedzenia. - Ja tam się nie obawiam, bo na pewno tu nie dojdzie. - Są wały, także nic raczej nam tutaj nie zagraża. - Trawy nie kuszone, raz w roku wykoszą i do widzenia. - Zanim dojdzie, to się gdzieś się rozpłynie. Po drugie, już robią jakieś zabezpieczenia. - Nie będzie wody, jak zaleje to się wyjedzie. - Osobiście się nie ewakuuję, nie wynoszę na piętro. Ostatnio Niemcy odebrali naszą wielką wodę, więc może i teraz tak będzie - mówią mieszkańcy.
Wygląda na to, że fala przejdzie nie niszcząc wyspy. Kulminacja spodziewana jest w sobotę - mówi Tadeusz Ogoński, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Stoczniowiec".
- Jesteśmy zabezpieczeni. Piasek i worki mamy dostać, ludzie są przygotowani. 50 cm w tej chwili stan, czyli poniżej alarmowego. Robimy w piątek spotkanie z mieszkańcami, mam nadzieję, że się uratujemy - mówi Ogoński.
Na Wyspie Puckiej zameldowanych jest 400 osób. W razie podtopienia służby wyznaczyły punkty ewakuacji.