Wywieźli jedną bombę ekologiczną - na rozbrojenie czeka druga, siedmiokrotnie większa. Samorząd Stargardu rozpoczął kolejne postępowanie administracyjne w sprawie składowiska chemikaliów, tym razem w budynku dawnych ZNTK.
Koszt wywózki odpadów z ulicy Na Grobli w całości pokryło miasto. Na utylizację czeka teraz wypełniony chemikaliami magazyn w Parku Przemysłowym przy Pierwszej Brygady.
Jego trująca zawartość sąsiaduje z siedzibami firm na terenie Parku. Wiesław Dubij, komendant Straży Miejskiej zapewnia, że wejścia do budynku są zabezpieczone.
- Może być ktoś, kto to będzie chciał przeciąć, natomiast mamy tutaj ukrytą fotopułapkę i rejestrujemy ten obiekt - mówi Dubij.
W ocenie Rafała Zająca, prezydenta Stargardu po raz kolejny samorząd musi radzić sobie sam, bez wsparcia ze strony państwa.
- I niezależnie od tego, jak wściekli jesteśmy na tę sytuację, to obowiązki swoje realizujemy. Skala jest przerażająca. Wydaliśmy na usunięcie odpadów z Na Grobli ponad milion złotych. Pieniędzy mieszkańców Stargardu. Teraz szykuje nam się wydatek między 7 a 10 milionów - mówi Zając.
Jak wskazuje miasto, dotąd nie udało się ustalić firmy lub osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za chemikalia w budynku dawnych ZNTK.
Jego trująca zawartość sąsiaduje z siedzibami firm na terenie Parku. Wiesław Dubij, komendant Straży Miejskiej zapewnia, że wejścia do budynku są zabezpieczone.
- Może być ktoś, kto to będzie chciał przeciąć, natomiast mamy tutaj ukrytą fotopułapkę i rejestrujemy ten obiekt - mówi Dubij.
W ocenie Rafała Zająca, prezydenta Stargardu po raz kolejny samorząd musi radzić sobie sam, bez wsparcia ze strony państwa.
- I niezależnie od tego, jak wściekli jesteśmy na tę sytuację, to obowiązki swoje realizujemy. Skala jest przerażająca. Wydaliśmy na usunięcie odpadów z Na Grobli ponad milion złotych. Pieniędzy mieszkańców Stargardu. Teraz szykuje nam się wydatek między 7 a 10 milionów - mówi Zając.
Jak wskazuje miasto, dotąd nie udało się ustalić firmy lub osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za chemikalia w budynku dawnych ZNTK.