Jest szansa na poprawę dostępności leków na grypę. I to jeszcze w tym tygodniu - informuje Zachodniopomorska Izba Aptekarska w Szczecinie.
W ocenie jej prezesa Michała Kasiaka, pierwsze dostawy najbardziej poszukiwanych preparatów powinny pojawić się jeszcze w tym tygodniu.
- Rozmawiałem aktualnie z jednym z przedstawicieli jednej z firm jednego z tego typu preparatów. Powiedział mi, że już w poniedziałek planują kolejną dostawę u siebie. Też na to czekam. Obiecano mi w tym tygodniu - podkreśla Kasiak.
Michał Kasiak dodaje, że największym problemem pozostają nadal dawki leków przeznaczonych dla najmłodszych.
- Dawki dla dzieci, czyli 30 mg, 45 mg są bardziej problematyczne. Dam przykład. W zeszłym roku sprzedawało się takich leków średnio, powiedzmy na przykładzie swojej apteki 1-2 w tygodniu, a tutaj nagle było 20 opakowań dziennie - mówi Kasiak.
- Nie ma leku nigdzie. Dzisiaj słyszałam w telewizji, że nie ma. - Mama chciała. To nie było. No nie ma. - Nie wiem, bo ja nie choruję, więc nie mam potrzeby kupowania. Jestem tą szczęściarą. - Dlaczego ich nie ma? Nie ma zapasów? Nie było przewidywania, że może być grypa? - Zanim dostawy z całej Europy przyjdą, bo słyszałem, że uruchomili taką procedurę, musi trochę czasu minąć. - To już trochę za późno. Jak tyle ludzi jest chorych, to wiadomo, że będzie rozprzestrzeniać - mówią mieszkańcy.
Zachodniopomorscy farmaceuci niezmiennie apelują, aby w tym okresie unikać dużych skupisk i korzystać z testów na grypę dostępnych w aptekach.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
- Rozmawiałem aktualnie z jednym z przedstawicieli jednej z firm jednego z tego typu preparatów. Powiedział mi, że już w poniedziałek planują kolejną dostawę u siebie. Też na to czekam. Obiecano mi w tym tygodniu - podkreśla Kasiak.
Michał Kasiak dodaje, że największym problemem pozostają nadal dawki leków przeznaczonych dla najmłodszych.
- Dawki dla dzieci, czyli 30 mg, 45 mg są bardziej problematyczne. Dam przykład. W zeszłym roku sprzedawało się takich leków średnio, powiedzmy na przykładzie swojej apteki 1-2 w tygodniu, a tutaj nagle było 20 opakowań dziennie - mówi Kasiak.
Brak niezbędnych w tym okresie preparatów odczuwają nie tylko farmaceuci, ale przede wszystkim sami pacjenci.
- Nie ma leku nigdzie. Dzisiaj słyszałam w telewizji, że nie ma. - Mama chciała. To nie było. No nie ma. - Nie wiem, bo ja nie choruję, więc nie mam potrzeby kupowania. Jestem tą szczęściarą. - Dlaczego ich nie ma? Nie ma zapasów? Nie było przewidywania, że może być grypa? - Zanim dostawy z całej Europy przyjdą, bo słyszałem, że uruchomili taką procedurę, musi trochę czasu minąć. - To już trochę za późno. Jak tyle ludzi jest chorych, to wiadomo, że będzie rozprzestrzeniać - mówią mieszkańcy.
Zachodniopomorscy farmaceuci niezmiennie apelują, aby w tym okresie unikać dużych skupisk i korzystać z testów na grypę dostępnych w aptekach.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski