Stanowcze "NIE": tak mieszkańcy Rzystnowa (gmina Przybiernów) komentują pomysł zlokalizowania biogazowni w ich wsi. Inwestycja ma być warta 130 mln zł i znajdować się bezpośrednio przy sołectwie.
Temat biogazowni w Rzystnowie głośny zrobił się po tym, jak w czasie posiedzenia jednej z komisji Rady Gminy Przybiernów przedstawiono pomysł budowy tego przedsięwzięcia. Mieszkańcy zareagowali natychmiast.
- My po prostu chcemy mieć tutaj spokojnie i, żeby nam nie śmierdziało. - Wożę części do nowych biogazowni i one też śmierdzą. Każda śmierdzi - argumentowali.
Bogdan Czaplicki, wójt Gminy Przybiernów zapewnia, że nie ma powodu do niepokoju.
- Budowa biogazowni, to nie jest budowa kurnika. Trzeba uzyskać odpowiednie pozwolenia, zgody, nic się nie dzieje bez konsultacji społecznych - podkreślił.
Mieszkańcy Rzystnowa i okolicznych sołectw złożyli do gminy petycję przeciwko dalszym krokom w sprawie. Decyzja zależy od miejskich radnych.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- My po prostu chcemy mieć tutaj spokojnie i, żeby nam nie śmierdziało. - Wożę części do nowych biogazowni i one też śmierdzą. Każda śmierdzi - argumentowali.
Bogdan Czaplicki, wójt Gminy Przybiernów zapewnia, że nie ma powodu do niepokoju.
- Budowa biogazowni, to nie jest budowa kurnika. Trzeba uzyskać odpowiednie pozwolenia, zgody, nic się nie dzieje bez konsultacji społecznych - podkreślił.
Mieszkańcy Rzystnowa i okolicznych sołectw złożyli do gminy petycję przeciwko dalszym krokom w sprawie. Decyzja zależy od miejskich radnych.
Edycja tekstu: Jacek Rujna