Dwie nowe skargi dotyczące mobbingu złożyli byli pracownicy Urzędu Gminy Dobra do Okręgowego Inspektoratu Pracy.
Byli pracownicy opowiedzieli nam o niektórych zarzutach. Prosili o zachowanie anonimowości.
- I pani Zagrodzka i pani Rybakiewicz przeklinały. Bardzo często było na korytarzu słychać, jak jedna do drugiej, na przykład mówiąc o ilości dokumentów, bluzgały, że jest tego tak dużo. Z panią Zagrodzką i z panem Malinowskim jest brak kontaktu. Nie można zadzwonić i porozmawiać, bo rozmowy są blokowane. Decyzje, na przykład odnośnie inwestycji, odnośnie wody, odnośnie umów na ścieki..., to wszystkie są decyzje, które tworzą pracownicy na podstawie swojej wiedzy i na podstawie swoich obowiązków. Kończy się na tym, że jeżeli pracownik popełni błąd, to pracownik jest wyrzucany z pracy bez żadnej informacji zwrotnej - relacjonował jeden z nich.
Wójt Magdalena Zagrodzka nie zgadza się z zarzutami.
- Nigdy nie przeklinałam na korytarzu w pracy - powiedziała w rozmowie z naszą reporterką.
- Absolutnie się z tym nie zgadzam. Mamy zebrania z kierownikami praktycznie co tydzień. To jest pierwsze, co ja słyszę, że my się nie spotykamy. Z każdym pracownikiem się też spotykamy, bo pracownik nie podejmuje samodzielnie decyzji. Musi to skonsultować z kierownikiem, który nam to przedstawia i podejmujemy wspólnie jakieś decyzje - powiedziała.
Według naszych nieoficjalnych informacji co najmniej kilkanaście osób zrezygnowało lub zostało zwolnionych z pracy w urzędzie od momentu zmiany władzy w maju 2024 roku.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- Absolutnie się z tym nie zgadzam. Mamy zebrania z kierownikami praktycznie co tydzień. To jest pierwsze, co ja słyszę, że my się nie spotykamy. Z każdym pracownikiem się też spotykamy, bo pracownik nie podejmuje samodzielnie decyzji. Musi to skonsultować z kierownikiem, który nam to przedstawia i podejmujemy wspólnie jakieś decyzje - powiedziała.


Radio Szczecin