Trudno pogodzić się z tą decyzją - tak o karze dla Hanny Yashchuk mówi prezes Pogoni Baltica Przemysław Mańkowski.
Prezes klubu spodziewał się kary. - Zawodniczka już w trakcie meczu otrzymała czerwoną kartkę. Niestety, mimo naszych dodatkowych wyjaśnień związanych z meczem, jak i zdarzeniami bezpośrednio po jego zakończeniu, EHF uznał, że ze strony zawodniczki było niesportowe zachowanie. Trudno oceniać to jednoznacznie, ale każda kara jest bolesna dla klubu. Zwyczajnie po ludzku ciężko jest z tym się pogodzić - powiedział Mańkowski.
Decyzji federacji nie rozumie zawodniczka Pogoni Baltica Monika Stachowska. - Szczerze już się pogubiłam, jeśli chodzi o interpretację EHF. Moim zdaniem, ten klub powinien być wykluczony z rozgrywek - uważa Stachowska.
Dwa tygodnie temu mecz Pogoni Baltica w ćwierćfinale Challenge Cup zakończył się bijatyką. Szczecinianki wygrały, co rozjuszyło kibiców i tureckie piłkarki, na parkiecie doszło do szarpaniny.
Hanna Jaszczuk została zawieszona na dwa pucharowe spotkania i nie wystąpi w półfinałowych pojedynkach Challenge Cup z Galiczanką Lwów, które odbędą się 4 i 11 kwietnia. Co z karą dla tureckiego klubu? jeszcze nie wiadomo.
Press Focus/x-news