Był ostatnim w powojennej Polsce Żołnierzem Wyklętym. Zginął w 1963 roku. Historię życia sierżanta Józefa Franczaka opisał jego syn Marek.
W Szczecinie odbyła się promocja jego książki pt. "Mój ojciec - sierżant Laluś".
- Ukrywał się w zasadzie od roku 1939, bo dostał się do sowieckiej niewoli na wschodzie. Uciekł i walczył z Niemcami. Razem 24 lata w ukryciu, nie wiem, jak silną trzeba mieć psychikę, żeby przez tak długi okres czasu, będąc ściganym, zaszczutym jak zwierzę normalnie próbować funkcjonować - relacjonował Marek Franczak.
W książce wspomina również postać zdrajcy, który przyczynił się do śmierci ojca.
- Zginął w obławie, wydał go za "judaszowe srebrniki" członek rodziny. To było ok. 10-12 tysięcy złotych. Otoczyli zabudowania, 40 zomowców, dwóch funkcjonariuszy SB..., nie miał najmniejszych szans - dodał autor książki "Mój ojciec - sierżant Laluś".
Spotkanie z Markiem Franczakiem, synem ostatniego żołnierza II Rzeczypospolitej Józefa Franczaka zorganizował Klub Myśli Swobodnej i kwartalnik "Wyklęci".
- Ukrywał się w zasadzie od roku 1939, bo dostał się do sowieckiej niewoli na wschodzie. Uciekł i walczył z Niemcami. Razem 24 lata w ukryciu, nie wiem, jak silną trzeba mieć psychikę, żeby przez tak długi okres czasu, będąc ściganym, zaszczutym jak zwierzę normalnie próbować funkcjonować - relacjonował Marek Franczak.
W książce wspomina również postać zdrajcy, który przyczynił się do śmierci ojca.
- Zginął w obławie, wydał go za "judaszowe srebrniki" członek rodziny. To było ok. 10-12 tysięcy złotych. Otoczyli zabudowania, 40 zomowców, dwóch funkcjonariuszy SB..., nie miał najmniejszych szans - dodał autor książki "Mój ojciec - sierżant Laluś".
Spotkanie z Markiem Franczakiem, synem ostatniego żołnierza II Rzeczypospolitej Józefa Franczaka zorganizował Klub Myśli Swobodnej i kwartalnik "Wyklęci".