Trzema bisami i owacjami na stojąco zakończył się w sobotę w Willi Lentza w Szczecinie recital młodego, utalentowanego pianisty, Jima-Isaaca Chua.
Na program dwuczęściowego koncertu złożyły się utwory między innymi Johanna Sebastiana Bacha, Josepha Haydna, Sergiusza Prokofiewa, Jeana-Philippe’a Rameau, Maurice’a Ravela, Karola Szymanowskiego i Fryderyka Chopina.
Słyszałem wiele dobrego o Willi Lentza w Szczecinie – powiedział Jim-Isaac Chua.
- Naprawdę bardzo dobrze mi się tutaj grało. To było niezapomniane wydarzenie, ponieważ publiczność była znakomita. Promieniowała z niej taka radość. Zagrałem nawet trzy bisy, po owacjach na stojąco. Bardzo bym chciał znów powrócić do Szczecina, do Willi Lentza, a może nawet do innych instytucji kultury Waszego miasta. Przede wszystkim bardzo dziękuję Pani dyrektor Kimber, bo dzięki Niej mogłem zagrać tu dla Państwa – dodał pianista.
Na ten recital przyjechałam specjalnie z Gdańska – mówiła po koncercie jedna z melomanek.
- Nie potrafię wymienić nazwiska pianisty, ale naprawdę jestem zachwycona. - Dla mnie najlepsza była kompozycja Niccolò Paganiniego przełożona na fortepian przez Franciszka Liszta oraz utwór Karola Szymanowskiego w pierwszej części występu. - Niesamowita uczta dla ucha. W zupełnie innym świecie człowiek się znajdował przez ten czas. Także naprawdę wielki podziw. - Bardzo się cieszę, że ta Willa funkcjonuje kulturalnie i powiem szczerze, że na początku ten muzyk wydawał mi się bardzo niepozorny. Natomiast w trakcie recitalu stworzył tak niesamowity klimat, a właściwie taką różnorodność klimatów – i grozę, i miłosne akty, nawet bym powiedział. Bardzo, bardzo ciekawa uczta dla ucha. Jestem bardzo zadowolony z tego koncertu – posumowali melomani.
Wieczór prowadził Mirosław Kosiński.