Katowiccy policjanci zatrzymali mężczyznę, który miał sprzedać dopalacze 20-latkowi z Bielska-Białej. Chłopak - po zażyciu substancji - zmarł.
Do tragedii doszło w nocy z 10 na 11 czerwca w Katowicach.
- Na jednej z ulic znaleziono nieprzytomnego mężczyznę. Pomimo udzielenia mu natychmiastowej pomocy, po przewiezieniu do szpitala, chłopak zmarł - relacjonuje Sebastian Imiołczyk z Komendy Policji w Katowicach. - Z naszych ustaleń wynikało, że tuż przed śmiercią 20-latek zażył dopalacze. Ustaliliśmy 25-letniego mieszkańca Siemianowic Śląskich. Został zatrzymany i usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Zatrzymanemu grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze nie ujawniają, jaka substancja doprowadziła do śmierci 20-latka. Materiał: TVN24/x-news
- Na jednej z ulic znaleziono nieprzytomnego mężczyznę. Pomimo udzielenia mu natychmiastowej pomocy, po przewiezieniu do szpitala, chłopak zmarł - relacjonuje Sebastian Imiołczyk z Komendy Policji w Katowicach. - Z naszych ustaleń wynikało, że tuż przed śmiercią 20-latek zażył dopalacze. Ustaliliśmy 25-letniego mieszkańca Siemianowic Śląskich. Został zatrzymany i usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Zatrzymanemu grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze nie ujawniają, jaka substancja doprowadziła do śmierci 20-latka. Materiał: TVN24/x-news


Radio Szczecin