Biały Dom nazwał zamachy w Tunezji, we Francji i Kuwejcie "haniebnymi". Stany Zjednoczone zadeklarowały wszelką pomoc w celu wyjaśnienia okoliczności tych tragedii i ukarania wszystkich sprawców oraz zleceniodawców.
Z kolei Departament Bezpieczeństwa poinformował, że w związku z piątkowymi wydarzeniami wprowadzi szczególne środki ostrożności z uwagi na zagrożenie terrorystyczne podczas jednego z najważniejszych amerykańskich świąt, czyli Dnia Niepodległości, obchodzonego 4 lipca.
Administracja Białego Domu podkreśliła, że nawiązała już współpracę z władzami zaatakowanych przez terrorystów krajów w celu wsparcia działań wywiadowczych oraz udzielenia wszelkiej potrzebnej pomocy.
Stany Zjednoczone w najostrzejszych słowach potępiają dokonane w piątek ataki. "Łączymy się myślami z rodzinami ofiar tych tragedii" - brzmi oświadczenie administracji Białego Domu.
W piątek doszło do trzech zamachów. W Tunezji napastnicy otworzyli ogień do plażowiczów w miejscowości Sousse. Według ostatnich informacji podawanych przez ogólnopolskie media, liczba ofiar wzrosła do 39.
W Kuwejcie w szyickim meczecie wysadził się zamachowiec-samobójca. Zginęło ponad 20 osób, a przeszło 200 zostało rannych.
We Francji na terenie zakładów gazowych pod Lyonem dwaj mężczyźni najpierw zdetonowali butle z paliwem, potem jeden z nich odciął głowę pracownikowi zakładów.