Eksplozja w Nowym Jorku mogła być nieudaną próbą ataku terrorystycznego. Sprawca, który w centrum Manhattanu zdetonował ładunek wybuchowy, trafił do szpitala. Nowojorska policja prowadzi śledztwo.
Według wstępnych informacji, doszło tam do wybuchu domowej produkcji bomby rurowej. Była ona przymocowana do ciała mężczyzny, który został ranny i obecnie znajduje się w szpitalu. Obrażeń doznały także trzy inne osoby. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Ładunek wybuchowy został zdetonowany przedwcześnie bądź przez przypadek.
Mężczyzna, który miał przy sobie bombę, ma 27 lat. Pochodzi z Bangladeszu. W Stanach Zjednoczonych mieszka od siedmiu lat. Amerykańska policja traktuje wybuch jako potencjalną próbę zamachu terrorystycznego.
O incydencie został poinformowany prezydent Donald Trump. W rejonie eksplozji zablokowano kilka ulic oraz stacje metra. Na miejscu są dziesiątki radiowozów i wozów strażackich. Ulice patrolują uzbrojeni policjanci w kamizelkach kuloodpornych i z długą bronią. Burmistrz Nowego Jorku Bille de Blasio poinformował, że w tym momencie nie ma dodatkowego zagrożenia.