Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Nasz rodak Tomasz Mackiewicz zostanie w górach na zawsze - powiedział Słama. źródło: www.google.pl/maps/place/Nanga+Parbat/
Nasz rodak Tomasz Mackiewicz zostanie w górach na zawsze - powiedział Słama. źródło: www.google.pl/maps/place/Nanga+Parbat/
Taternik, alpinista i doświadczony himalaista Bogumił Słama pytany o szanse przeżycia wspinaczkowego partnera Elizabeth Revol, który został na wysokości około 7200 metrów powiedział, że niestety są one zerowe.
Nasz rodak Tomasz Mackiewicz zostanie w górach na zawsze - powiedział Słama.

- On na pewno nie żyje, w tej chwili do niego nie dojdą, bo jest załamanie pogody. Możemy rozmawiać ewentualnie o transporcie zwłok: nikt tego nigdy nie zrobi, tak mi się wydaje. To byłyby niewiarygodne koszty i niewiarygodny wysiłek. Jak wielu przed nim i pewnie wielu po nim zostanie tam na zawsze - uznał himalaista.

Obecnie warunki pogodowe uniemożliwiają dalszą akcję ratunkową na Nanga Parbat. Sprowadzona Francuzka czuje się dobrze, choć ma liczne odmrożenia. Bogusław Słama, który od lat uprawia wspinaczkę, powiedział IAR, że już sama decyzja o wyjściu po Francuzkę zasługuje na wielki szacunek.

- Nikt na świecie w takiej skali niczego podobnego nie zrobił. Ludzie wystawiają się sami na szalone ryzyko, to nie jest tak, że oni sobie pobiegli. Ileś dni się poświęca, poręczuje, zakłada. Myślę, że podjęli ryzyko wspinaczki po starych poręczówkach. Ja jestem szczęśliwy, że jestem polskim alpinistą, choć były kryzysy i momenty, że ludzie mieli pretensje, że nie wychodziło. Natomiast jednak to środowisko składa się z ludzi pełnych empatii - ocenił.

Bogumił Słama uważa, że akcja ratunkowa na Nanga Parbat, którą przeprowadzili Polacy, przejdzie do historii światowej wspinaczki. Dzięki akcji udało się uratować Elisabeth Revol. Dodał, że akcja ratunkowa może skutkować przełożeniem wejścia na K2. Polacy wchodzili bowiem w skład ekipy, która przygotowywała się do ataku na ten szczyt.
- On na pewno nie żyje, w tej chwili do niego nie dojdą, bo jest załamanie pogody. Możemy rozmawiać ewentualnie o transporcie zwłok: nikt tego nigdy nie zrobi, tak mi się wydaje. To byłyby niewiarygodne koszty i niewiarygodny wysiłek. Jak wielu przed nim
- Nikt na świecie w takiej skali niczego podobnego nie zrobił. Ludzie wystawiają się sami na szalone ryzyko, to nie jest tak, że oni sobie pobiegli. Ileś dni się poświęca, poręczuje, zakłada. Myślę, że podjęli ryzyko wspinaczki po starych poręczówkach. Ja

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty