Szef Gabinetu Prezydenta Krzysztof Szczerski mówił w Polskim Radiu 24, że konsekwencje represji ze strony władz, wobec osób zaangażowanych w działalność opozycji antykomunistycznej w PRL, "ciągną się do dziś".
Prezydencki minister podkreślił, że wiele osób straciło pracę i szanse na zawodowy awans, przez co mają dziś niższe emerytury lub uniemożliwiono im zdobywanie wyższego wykształcenia.
- Tacy, którzy szli ręka w rękę z tamtym systemem, zdobywali potem stanowiska a potem kształcili kolejne pokolenia. To nie jest tak, że przecięło się to jednym cięciem po 1989 roku i do dzisiaj nie ma żadnych konsekwencji tamtych czynów - powiedział Szczerski.
Szef Gabinetu Prezydenta dodał, że dziś osoby, które cierpiały z powodu komunistycznych represji i ich rodziny są często ubogie, ponieważ wykluczono je w PRL, a trzecia RP nie zapewniła im odpowiedniego wsparcia.
- To nie jest tak, że III RP wyrównała w jakikolwiek sposób tamte krzywdy. One się ciągną w sensie społecznym, pozycji, konsekwencji tamtych represji. Dobrze, że dziś są transfery socjalne, które rodziny osób, które są bohaterami wyciągają ze zwykłej ludzkiej biedy. I to od Żołnierzy Wyklętych przez robotników kolejnych zrywów niepodległościowych w Polsce - stwierdził Szczerski.
Miesiąc po pielgrzymce Ojca Świętego do Polski, 22 lipca 1983 roku, Wojciech Jaruzelski zniósł w Polsce stan wojenny. W czasie jego trwania, według różnych źródeł, straciło życie od kilkudziesięciu do stu osób. Internowanych zostało około 10 tysięcy, wiele innych było represjonowanych, wyrzucanych z pracy, relegowanych ze studiów, inwigilowanych przez bezpiekę.
- Tacy, którzy szli ręka w rękę z tamtym systemem, zdobywali potem stanowiska a potem kształcili kolejne pokolenia. To nie jest tak, że przecięło się to jednym cięciem po 1989 roku i do dzisiaj nie ma żadnych konsekwencji tamtych czynów - powiedział Szczerski.
Szef Gabinetu Prezydenta dodał, że dziś osoby, które cierpiały z powodu komunistycznych represji i ich rodziny są często ubogie, ponieważ wykluczono je w PRL, a trzecia RP nie zapewniła im odpowiedniego wsparcia.
- To nie jest tak, że III RP wyrównała w jakikolwiek sposób tamte krzywdy. One się ciągną w sensie społecznym, pozycji, konsekwencji tamtych represji. Dobrze, że dziś są transfery socjalne, które rodziny osób, które są bohaterami wyciągają ze zwykłej ludzkiej biedy. I to od Żołnierzy Wyklętych przez robotników kolejnych zrywów niepodległościowych w Polsce - stwierdził Szczerski.
Miesiąc po pielgrzymce Ojca Świętego do Polski, 22 lipca 1983 roku, Wojciech Jaruzelski zniósł w Polsce stan wojenny. W czasie jego trwania, według różnych źródeł, straciło życie od kilkudziesięciu do stu osób. Internowanych zostało około 10 tysięcy, wiele innych było represjonowanych, wyrzucanych z pracy, relegowanych ze studiów, inwigilowanych przez bezpiekę.
Prezydencki minister podkreślił, że wiele osób straciło pracę i szanse na zawodowy awans, przez co mają dziś niższe emerytury lub uniemożliwiono im zdobywanie wyższego wykształcenia.
Dodaj komentarz 3 komentarze
stan wojenny. W czasie jego trwania (ok. 20 miesięcy!), według różnych źródeł, straciło życie od kilkudziesięciu do stu osób ( DO STU OSÓB )
A ja się pytam:
ILE OSÓB UMIERA TYGODNIOWO DZIĘKI PiS, KTÓRY NIE PRZYGOTOWAŁ POLSKI NA II. ATAK PANDEMII ???
2 TYSIĄCE???
4 TYSIĄCE LUDZI UMIERA TYGODNIOWO ???
Ba! Nawet tacy co wtedy byli oskarżycielami, teraz zasiadają w Trybunale Konstytucyjnym. Jakie wartości przekazują takie osoby?
Dlatego w ramach zadośćuczynienia, wsadzono prokuratora stanu wojennego do TK. Jak się mają poczuć ścigani przez niego opozycjoniści?