"To wielkie szczęście, że Pan Woods wyszedł z tego żywy" - mówił policjant. Dodał, że na tym odcinku drogi kierowcy często przekraczają dopuszczalną prędkość 70 kilometrów na godzinę, co kończy się kraksami, nawet śmiertelnymi. To właśnie zbyt szybka jazda mogła być przyczyną wypadku.
Tiger Woods jest jednym z najsłynniejszych amerykańskich sportowców. Jego kariera została przerwana w 2009 roku, gdy podczas innego wypadku samochodowego wjechał w hydrant i trafił do szpitala z niewielkimi obrażeniami. W wyniku wczorajszego wypadku Tiger Woods doznał złamań kości obu nóg i przeszedł operację. Choć jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, jest mało prawdopodobne, by szybko powrócił na pole golfowe.