Upamiętnienie godziny "W" - chwili rozpoczęcia Powstania Warszawskiego, to - mimo upływu lat - szczególny moment dla weteranów niepodległościowego zrywu stolicy z 1944 roku.
- Jesteśmy emocjonalnie związani - mówi Janusz Maksymowicz. - Po latach ten zryw został doceniony i uznany za godny naśladowania. Czujemy, że mimo że zostało nas niewielu, to możemy spotkać się i godnie uczcić rocznicę.
Jest wzruszenie, że się przeżyło i jest się tu. Gdziekolwiek byłam, ze wzruszeniem wracałam do Warszawy, bardzo kocham to miasto - przyznaje pani Krystyna Prendecka.
Zryw przeciwko brutalnej niemieckiej okupacji trwał 63 dni. W stolicy i wielu polskich miastach, o godzinie 17:00 zawyły syreny i zabrzmiały kościelne dzwony. Mieszkańcy zatrzymali się, by oddać hołd powstańcom i ofiarom walk.