Niemiecka policja przeszukała 41 mieszkań w sprawie dotyczącej handlu ludźmi. Na celowniku śledczych znalazły się osoby, które zmuszały cudzoziemki do prostytucji, zapewniając im w nielegalny sposób niemieckie obywatelstwo.
Policja Federalna poinformowała, że 38 z 41 przeszukanych obiektów znajdowało się w Berlinie. Rewizje były wymierzone w mafię handlującą ludźmi. Niemieccy śledczy prowadzą dochodzenie przeciwko 23 wietnamskim kobietom oraz 18 Niemcom podejrzanym o podanie nieprawdziwych informacji w związku z ubieganiem się o akt nadania obywatelstwa.
Przyspieszeniu tego procederu miało posłużyć fałszowanie ojcostwa - często jeszcze nieurodzonych - dzieci. Sutenerzy płacili będącym w potrzebie Niemcom za nadanie nazwiska. W zamian za środki zostawali formalnymi ojcami dzieci Wietnamek zmuszanych do prostytucji. Podsuwani mężczyźni, w większości narkomani lub bezdomni, otrzymywali za to od 3 do 6 tysięcy euro.
W policyjną akcję zaangażowanych było 650 funkcjonariuszy. Śledztwo trwa od około roku. Według ustaleń rozgłośni RBB24 działania mafii przemytniczej wspierało również kilku berlińskich notariuszy.
Przyspieszeniu tego procederu miało posłużyć fałszowanie ojcostwa - często jeszcze nieurodzonych - dzieci. Sutenerzy płacili będącym w potrzebie Niemcom za nadanie nazwiska. W zamian za środki zostawali formalnymi ojcami dzieci Wietnamek zmuszanych do prostytucji. Podsuwani mężczyźni, w większości narkomani lub bezdomni, otrzymywali za to od 3 do 6 tysięcy euro.
W policyjną akcję zaangażowanych było 650 funkcjonariuszy. Śledztwo trwa od około roku. Według ustaleń rozgłośni RBB24 działania mafii przemytniczej wspierało również kilku berlińskich notariuszy.