Przedstawiciele Fundacji "Łączy nas Polska" domagali się usunięcia sowieckiego czołgu z Alei Zwycięstwa w Gdańsku. W trakcie happeningu owinęli go czarną folią i nakleili list przewozowy.
- Ułatwiamy zadanie władzom miasta i przygotowaliśmy go do wysyłki - mówiła prezes Fundacji "Łączy Nas Polska", Natalia Nitek-Płażyńska.
- Przygotowaliśmy - zręcznie, jak myślę - podarunek na Kreml; do Putlera, do Putina, do zabójcy, który kontynuuje dzieło swoich przodków, swoich patronów politycznych, tych, którzy mordowali Polaków, tych, którzy wmawiali nam, że wyzwalali Gdańsk przywożąc nam tak naprawdę kolejny terror. Dlatego też chcemy pozbyć się tego pomnika czerwonej zarazy. Nie godzi się, żeby w takim miejscu stało coś, co upamiętnia zbrodnie na ludności Gdańska: gwałty, zabójstwa - mówiła.
W poniedziałek swoją pomoc w pozbyciu się czołgu zaoferował również wiceminister aktywów państwowych, Karol Rabenda.
- Przygotowaliśmy - zręcznie, jak myślę - podarunek na Kreml; do Putlera, do Putina, do zabójcy, który kontynuuje dzieło swoich przodków, swoich patronów politycznych, tych, którzy mordowali Polaków, tych, którzy wmawiali nam, że wyzwalali Gdańsk przywożąc nam tak naprawdę kolejny terror. Dlatego też chcemy pozbyć się tego pomnika czerwonej zarazy. Nie godzi się, żeby w takim miejscu stało coś, co upamiętnia zbrodnie na ludności Gdańska: gwałty, zabójstwa - mówiła.
W poniedziałek swoją pomoc w pozbyciu się czołgu zaoferował również wiceminister aktywów państwowych, Karol Rabenda.