W obliczu coraz bardziej napiętej sytuacji w Iranie, kanclerz Niemiec Olaf Scholz opowiedział się za zaostrzeniem kursu wobec Teheranu.
Olaf Scholz podkreślił, że za "erupcję przemocy" w Iranie odpowiedzialni są wyłącznie rządzący. "Irańczycy, którzy ośmielają się wyjść na ulicę, muszą się liczyć z drakońskimi karami, a nawet utratą życia. U nas budzi to słuszną odrazę. Na forum ONZ powiedziałem, że nie możemy się odwracać od cierpienia tych niewinnych ludzi" - zaznaczył kanclerz w swoim cotygodniowym podcaście.
Zdaniem Olafa Scholza nowe - surowe - sankcje mogą uderzyć w "gospodarczy krwiobieg" Iranu i nakłonić reżim mułłów do przestrzegania zobowiązań międzynarodowych. "W przyszłym tygodniu Unia Europejska wprowadzi kolejne sankcje. Sprawcy muszą odpowiedzieć za swoje brutalne czyny" - dodał kanclerz.
Demonstracje w Iranie wywołała śmierć Mahsy Amini. Młoda kobieta została zatrzymana i pobita przez policję, gdyż spod hidżabu miały jej wystawać włosy. Na liście sankcyjnej znalazły się też irańskie firmy podejrzane o naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy. Niektóry z nich przyznały, że dostarczyły Rosji drony.