Jeśli pogoda pozwoli, najbliższe noce warto poświęcić na obserwację nieba, zwłaszcza w okolicach Małej Niedźwiedzicy, tam może się udać zaobserwować przelatującą zielonkawą kometę.
Bez trudu powinniśmy ją odróżnić od innych świecących punktów na niebie.
- Nie jest to punkcik, gwiazdka, ale jasne jądro, które świeci trochę bardziej i wokół tego rozmyta, rozsypana kulka z pyłu, czyli właśnie głowa komety - mówił kierownik łódzkiego planetarium, Tomasz Banyś.
Oprócz głowy dostrzec możemy także warkocze komety, zwykle są dwa.
- Jedna to warkocz pyłowy, te drobiny kurzu uwięzione wcześniej w jądrze kometarnym, a druga to gaz, który się uwalnia i ona jako lżejsza pod nieco innym kierunkiem, nieco bardziej zakrzywiona pod względem trajektorii komety - dodał.
Kometa, którą naukowcy namierzyli w wakacje ubiegłego roku wróciła do naszego układu słonecznego po 50 tysiącach lat.
- Nie jest to punkcik, gwiazdka, ale jasne jądro, które świeci trochę bardziej i wokół tego rozmyta, rozsypana kulka z pyłu, czyli właśnie głowa komety - mówił kierownik łódzkiego planetarium, Tomasz Banyś.
Oprócz głowy dostrzec możemy także warkocze komety, zwykle są dwa.
- Jedna to warkocz pyłowy, te drobiny kurzu uwięzione wcześniej w jądrze kometarnym, a druga to gaz, który się uwalnia i ona jako lżejsza pod nieco innym kierunkiem, nieco bardziej zakrzywiona pod względem trajektorii komety - dodał.
Kometa, którą naukowcy namierzyli w wakacje ubiegłego roku wróciła do naszego układu słonecznego po 50 tysiącach lat.