"Nie żyje jeden z górników poszkodowanych po wstrząsie w kopalni Rydułtowy" - poinformował na konferencji prasowej prezes Polskiej Grupy Górniczej Leszek Pietraszek.
To 41-letni pracownik, jeden z dwóch ostatnich poszukiwanych przez ratowników pod ziemią.
Leszek Pietraszek przekazał, że spośród 17 górników, którzy trafili do szpitali, 8 zostało wypisanych, a jeden wyjdzie prawdopodobnie jutro. Obecnie poszkodowani są pod obserwacją lekarzy. Górnik z najcięższymi obrażeniami jest w stanie stabilnym niezagrażającym życiu.
Dyrektor Biura Produkcji PGG Damian Borgieł dodał, że akcja ratownicza trwa. Zapewnił, że ratownicy robią wszystko, żeby dotrzeć do ostatniego górnika. Nie wiadomo, gdzie jest, a warunki poszukiwań są trudne. Na niektórych odcinkach ratownicy muszą się czołgać. To miejsca, w których wyrobiska miały 3,5 do 4 metrów, a w wyniku wstrząsu zmniejszyły się do 1 metra, co utrudnia prowadzenie akcji.
Damian Borgieł przyznał, że jeśli akcja ratownicza będzie się przedłużać, zostanie rozważone wznowienie wydobycia w niezagrożonych rejonach kopalni.
Leszek Pietraszek przekazał, że spośród 17 górników, którzy trafili do szpitali, 8 zostało wypisanych, a jeden wyjdzie prawdopodobnie jutro. Obecnie poszkodowani są pod obserwacją lekarzy. Górnik z najcięższymi obrażeniami jest w stanie stabilnym niezagrażającym życiu.
Dyrektor Biura Produkcji PGG Damian Borgieł dodał, że akcja ratownicza trwa. Zapewnił, że ratownicy robią wszystko, żeby dotrzeć do ostatniego górnika. Nie wiadomo, gdzie jest, a warunki poszukiwań są trudne. Na niektórych odcinkach ratownicy muszą się czołgać. To miejsca, w których wyrobiska miały 3,5 do 4 metrów, a w wyniku wstrząsu zmniejszyły się do 1 metra, co utrudnia prowadzenie akcji.
Damian Borgieł przyznał, że jeśli akcja ratownicza będzie się przedłużać, zostanie rozważone wznowienie wydobycia w niezagrożonych rejonach kopalni.