Dzień przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych niemiecka ambasada w USA przestrzega przed "totalną destabilizacją". Wewnętrzną analizę skierowaną do władz w Berlinie ujawniła agencja Reuters.
Pod sporządzonym w tym tygodniu dokumentem podpisał się niemiecki ambasador Andreas Michaelis. Z analizy wynika, że jako prezydent Donald Trump będzie realizował plan maksymalnego zakłócania zasad demokracji i systemu kontroli władzy. Nieprzewidywalne będą działania nie tylko organów ustawodawczych, ale też policji i prokuratury, a także mediów - twierdzą autorzy opracowania. Ich zdaniem do współrządzenia zaangażowani zostaną przedstawiciele potężnych koncernów technologicznych i medialnych, co przyczyni się do wyciszania krytyki ze strony przeciwników politycznych i dziennikarzy.
Z kolei lider niemieckiej opozycji Friedrich Merz, którego chadecy - według sondaży - mogą wygrać nadchodzące w Niemczech wybory, uważa, że władza Donalda Trumpa to szansa dla Europy. Jego zdaniem europejskie kraje powinny przestać oglądać się na Stany Zjednoczone i podejmować własne decyzje i działania. „Musimy częściej przeglądać się w lustrze” - nawołuje kandydat CDU na kanclerza. Jego zdaniem Donald Trump robi to, co mówi. Dlatego jest przewidywalny i ułatwia reagowanie - argumentuje Friedrich Merz.
Edycja tekstu: Joanna Chajdas
Z kolei lider niemieckiej opozycji Friedrich Merz, którego chadecy - według sondaży - mogą wygrać nadchodzące w Niemczech wybory, uważa, że władza Donalda Trumpa to szansa dla Europy. Jego zdaniem europejskie kraje powinny przestać oglądać się na Stany Zjednoczone i podejmować własne decyzje i działania. „Musimy częściej przeglądać się w lustrze” - nawołuje kandydat CDU na kanclerza. Jego zdaniem Donald Trump robi to, co mówi. Dlatego jest przewidywalny i ułatwia reagowanie - argumentuje Friedrich Merz.
Edycja tekstu: Joanna Chajdas