Pracownik leśny z leśnictwa Smolnik niedaleko Komańczy został zaatakowany przez wilka.
Mężczyzna wracał po zakończeniu obowiązków, po drodze z daleka zauważył zwierzynę, początkowo myślał, że to sarny - relacjonuje Miłosz Kościelniak-Marszał z Instytutu Analiz Środowiskowych. Kiedy leśniczy podszedł bliżej okazało się, że to wilki.
Mężczyzna, próbując się ratować wdrapał się na drzewo i stamtąd wezwał pomocy - dodaje Miłosz Kościelniak-Marszał.
Nie wiadomo co było przyczyną agresji ze strony wilka, być może - jak podkreśla pracownik Instytutu Analiz Środowiskowych - była to chęć okazania dominacji terytorialnej przez drapieżnika. Wezwani na miejsce przedstawiciele RDOŚ potwierdzili, że tropy i ślady drapania zostały pozostawione przez wilka.
W efekcie o zdarzeniu, do którego doszło 26.02 zostały powiadomione władze w Warszawie, które jednak nie podjęły tematu.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Mężczyzna, próbując się ratować wdrapał się na drzewo i stamtąd wezwał pomocy - dodaje Miłosz Kościelniak-Marszał.
Nie wiadomo co było przyczyną agresji ze strony wilka, być może - jak podkreśla pracownik Instytutu Analiz Środowiskowych - była to chęć okazania dominacji terytorialnej przez drapieżnika. Wezwani na miejsce przedstawiciele RDOŚ potwierdzili, że tropy i ślady drapania zostały pozostawione przez wilka.
W efekcie o zdarzeniu, do którego doszło 26.02 zostały powiadomione władze w Warszawie, które jednak nie podjęły tematu.
Autorka edycji: Joanna Chajdas