Trzęsienie na giełdzie w Chinach i wstrząsy wtórne na rynkach w Europie i Stanach Zjednoczonych.
W poniedziałek główny chiński indeks stracił osiem procent. Inwestorzy zaczęli wyprzedawać akcje, gdy pojawiły się raporty o spowolnieniu drugiej gospodarki świata i znacznym przewartościowaniu chińskich przedsiębiorstw.
Zareagowały giełdy w Europie i USA. Wartość akcji KGHM spadła w ciągu kilku godzin o dwa miliardy złotych.
Akcje Grupy Azoty - do której należą zakłady chemiczne w Policach - straciły w poniedziałek prawie 12 procent. To znaczy, że wartości jednej akcji spadła o blisko 10 złotych, do poziomu 74.
To jedynie chwilowa, nerwowa czkawka rynków - ocenia ekonomista Uniwersytetu Szczecińskiego, Jarosław Korpysa.
- To nie ma nic wspólnego z ekonomią, bo nie ma żadnych podstaw by było takie tąpnięcie. Chodzi o to, że inwestorzy boją się tego, że gospodarka chińska zwalnia - to jest fakt. To jest owczy pęd. Ci mniejsi inwestorzy patrzą co robią więksi i wpadają w panikę - tłumaczy Korpysa.
Spadki potrwają kilka dni - ocenia ekonomista. Ten czas mogą też wykorzystać inwestorzy, wykupując akcje po zaniżonych cenach.
- Wydaje się, że pod koniec tego tygodnia powinniśmy mieć odbicie. To jest sygnał dla tych, którzy chcą kupować. To jest dobry moment na inwestycje - ocenia ekonomista Uniwersytetu Szczecińskiego.
Dla kierowców to dobra wiadomość, bo niewykluczone, że spadną ceny paliw.
Zareagowały giełdy w Europie i USA. Wartość akcji KGHM spadła w ciągu kilku godzin o dwa miliardy złotych.
Akcje Grupy Azoty - do której należą zakłady chemiczne w Policach - straciły w poniedziałek prawie 12 procent. To znaczy, że wartości jednej akcji spadła o blisko 10 złotych, do poziomu 74.
To jedynie chwilowa, nerwowa czkawka rynków - ocenia ekonomista Uniwersytetu Szczecińskiego, Jarosław Korpysa.
- To nie ma nic wspólnego z ekonomią, bo nie ma żadnych podstaw by było takie tąpnięcie. Chodzi o to, że inwestorzy boją się tego, że gospodarka chińska zwalnia - to jest fakt. To jest owczy pęd. Ci mniejsi inwestorzy patrzą co robią więksi i wpadają w panikę - tłumaczy Korpysa.
Spadki potrwają kilka dni - ocenia ekonomista. Ten czas mogą też wykorzystać inwestorzy, wykupując akcje po zaniżonych cenach.
- Wydaje się, że pod koniec tego tygodnia powinniśmy mieć odbicie. To jest sygnał dla tych, którzy chcą kupować. To jest dobry moment na inwestycje - ocenia ekonomista Uniwersytetu Szczecińskiego.
Dla kierowców to dobra wiadomość, bo niewykluczone, że spadną ceny paliw.


Radio Szczecin