Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski powiedział, że ceny energii elektrycznej będą rosły, ale - jak dodał - nie dramatycznie.
Wyjaśnił, że jest to związane między innym z kosztami uprawnień do emisji dwutlenku węgla. - Uprawnienia do emisji dwutlenku węgla wpływają bardzo istotnie na cenę energii i ceny energii w ciągu najbliższych kilku lat będą rosły, ale nie dramatycznie. Będziemy się starali, żeby te ceny rosły umiarkowanie w szczególności dla odbiorców prywatnych, małych w domach - powiedział Naimski.
Przełom nastąpi około 2030 roku, co jest związane z transformacją energetyczną. "Ona zmieni sposoby produkcji prądu w Polsce, odchodzimy od węgla - robimy to stopniowo" - wyjaśnił.
Przełom nastąpi około 2030 roku, co jest związane z transformacją energetyczną. "Ona zmieni sposoby produkcji prądu w Polsce, odchodzimy od węgla - robimy to stopniowo" - wyjaśnił.
Dodaj komentarz 3 komentarze
10%, 20%, a może nawet i 30% wzrostu cen energii nie są dla Naimskiego "dramatyczne".
Dla kogoś, kto zarabia dziesiątki złotych miesięcznie rachunek za prąd w kwocie 300 albo 500 zł to nie problem.
No przecież dali 50 zł podwyżki emerytury, więc o co biega???
Jeszcze w trakcie kampanii zapewniano że podwyżki energii pokryje budżet państwa. No cóż... w sumie można było się spodziewać w końcu te zapewnienia były od Jacka Sasina
cena energi to forma podatku......cukier też ,czas na sól