Po prostu w uprawę wkładamy serce - mówi sadownik Jarosław Kurosz.
- Jeżeli robi się to co się lubi, to wcześniej czy później musi wyjść. Staramy się produkować towar najwyższej jakości. Czereśnie są ogromnych rozmiarów, zdrowe i przede wszystkim bez pozostałości ochrony i środków chemicznych - mówi Kurosz.
Łącznie Wioletta i Jarosław Kurosz mają 10 hektarów sadów. Nagrodę dla najlepszych sadowników odebrali w Warszawie z rąk wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka oraz doradcy prezydenta ds. rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.