Nawet 50 razy więcej pączków niż w normalny dzień przygotowują szczecińscy cukiernicy na Tłusty Czwartek. Od nocy w jednym tylko zakładzie, przy ogromnych patelniach na sto pączków, pracuje 20 osób.
- Lepiej jak góra pączka jest trochę ciemniejsza, a dół jaśniejszy. Wtedy pączek "nie siada". Lukru nie żałujemy. Lukier musi spływać - mówi cukiernik Piotr Bajda. W ciągu jednej nocy w jego zakładzie powstaje ok. 16 tysięcy pączków.
- To najgorętsza atmosfera w całym roku. Żartujemy, że mamy teraz piekło - dodaje drugi cukiernik.
- Nigdy nie wiemy, ile pączków zrobimy tej nocy. Robimy je na bieżąco - tłumaczy Jarosław Koch, właściciel cukierni "Koch".
Przyjmuje się, że w Tłusty Czwartek Polacy zjadają ok. 100 milionów pączków. Średnio to 2,5 pączka na osobę. Aby spalić jednego, trzeba przez cztery godziny na przykład robić na drutach albo tańczyć przez ponad 30 minut.
W kalendarzu chrześcijańskim Tłusty Czwartek to ostatni czwartek przed Wielkim Postem.