Marszałek województwa i szef szczecińskiej Platformy Obywatelskiej Olgierd Geblewicz skomentował w poniedziałek aferę podsłuchową.
Nie chciał jednak komentować rozmowy szefa zachodniopomorskiej PO i wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego upublicznionej przez tygodnik. Marszałek, jak zapewnił, nie czytał gazety, bo trudno ją kupić. Geblewicz dodał, że nie jest zaniepokojony stylem rozmów.
- Ja przyznam się szczerze, że przeklinam. Idę o zakład, że gdyby na całym świecie polityków nagrywano, z wszystkich ugrupowań, to w każdym kraju doprowadziłoby to do tego typu kryzysu - powiedział Geblewicz.
"Wprost" opublikował w poniedziałek m.in. stenogramy nielegalnie nagranej rozmowy Stanisława Gawłowskiego z biznesmenem Piotrem Wawrzynowiczem. Obaj dyskutowali m.in. o sprawie zegarka Sławomira Nowaka, a także systemie emerytalnym. Można z niej wywnioskować, że obaj nie wierzą w funkcjonujące obecnie rozwiązania. Próbowaliśmy dodzwonić się do Stanisława Gawłowskiego. Jednak od niedzieli nie odbiera telefonu.
W poniedziałek na konferencji prasowej kwestię podsłuchów skomentował także premier. Nie będę wyciągał konsekwencji wobec polityków, których jedynym grzechem jest niecenzuralna wypowiedź w czasie poufnej rozmowy. Osoby, które zorganizowały podsłuchy, nie będą dyktować rządowi, co ma robić - oświadczył Donald Tusk.
- Ja przyznam się szczerze, że przeklinam. Idę o zakład, że gdyby na całym świecie polityków nagrywano, z wszystkich ugrupowań, to w każdym kraju doprowadziłoby to do tego typu kryzysu - powiedział Geblewicz.
"Wprost" opublikował w poniedziałek m.in. stenogramy nielegalnie nagranej rozmowy Stanisława Gawłowskiego z biznesmenem Piotrem Wawrzynowiczem. Obaj dyskutowali m.in. o sprawie zegarka Sławomira Nowaka, a także systemie emerytalnym. Można z niej wywnioskować, że obaj nie wierzą w funkcjonujące obecnie rozwiązania. Próbowaliśmy dodzwonić się do Stanisława Gawłowskiego. Jednak od niedzieli nie odbiera telefonu.
W poniedziałek na konferencji prasowej kwestię podsłuchów skomentował także premier. Nie będę wyciągał konsekwencji wobec polityków, których jedynym grzechem jest niecenzuralna wypowiedź w czasie poufnej rozmowy. Osoby, które zorganizowały podsłuchy, nie będą dyktować rządowi, co ma robić - oświadczył Donald Tusk.